agniecha973 napisał(a)

Bardzo jestem ciekawa wielkości jeżówek, bo u nas na rynku jest pan z jeżówkami po 10 zł. Ma dużo odmian,ale nie są mocno rozkrzaczone. Chciałabym porównać. Wpadnę wieczorem o ile burzy nie będzie. Fajnie, że jest dobry sklep.

Przeglądam te fotki i widzę, że jeżówki jakoś się nie pchały pod obiektyw z doniczkami, raczej z kwiatami, bo śliczne:



tu coś troszkę widać, ale mogę jutro zrobić lepsze zdjęcia.

Od razu przepraszam za zwłokę w odpowiedziach, ale jestem z dziećmi na wakacjach na odludziu. Internet odbiera jak chce a moje dzieci nic sobie nie robią z pasji mamusi
Ile dam rady to wkleje, choć aktualne fotki mam w domu to po 15.08 wkleję więcej.
Teraz wklejam to co znalazłam- oczko z karasiami (przed tegorocznym poszerzeniem).

Obiecane zdjęcia:
Paczka trochę pomięta, bałam się co z roślinami, ale okazało się, że karton po prostu namókł od wilgoci z doniczek, a rośliny są ok.


Doniczka każda oklejona taśmą i opisana:


A tu sadzonki:

Żałuję że nie miałem roweru, pieniądze wydane a trza piechotą zasuwać. Tak odwiedziłbym delfinarium a teraz muszę to odłożyć do jesieni, chyba że znów mi się coś po zmienia. Pozdrówka przesyłam.

Weroniko, fajnie że wpadłaś, fotkami się nie przejmuj, zegara nie widziałem a restauracja, bardzo mi się podobała i zrobiłem fotki z każdej strony. Zdjęć nie przygotowałem, gdyż znów wróciłem po 10 ale za to zrobiłem sobie super wycieczkę na drugi koniec miasta. Z tamtej strony, miasto jest wyżej położone i jest klifowy brzeg a po drodze trafiłem na przepiękny ogród, z różnymi pięknymi drzewami i wielką ilością kwiatów, zrobiłem przynajmniej stówkę zdjęć ale o tym później. Wrócę do Niagary lake, te stare domy, ładne i zadbane, świetnie się komponują. Ciekawy jestem ilu ludzi dba o to wszystko o pieniądzach już nie wspomnę. Przeraziła mnie ilość ludzi, gdyż nie przepadam za takim spędem ale przetrzymałem to, chyba te piękne widoki mnie tak zajęły że nie zwracałem na to uwagi, chociaż mi to przeszkadzało gdyż nie które zdjęcia robiłem po 4 razy.

Witajcie, będę teraz wysyłał przez kilka dni fotki z Niagary of the lake, myślę że Wam się spodobaja, nie jest to oczywiście to co na żywo ale zawsze coś. Miałem wysłać fotki rano przed pracą ale cały misterny plan trafił szlag., więc wysyłam po robocie, c.d. W następnym.

Pokombinowałam trochę z przodu domu i nie wiem do końca jak zrobić. Nie mogę się zdecydować. Jako, że osobno rabaty z jednej strony ścieżki mnie się podobają, tak jak patrzę na zdjęcie gdzie są połączone razem to zastanawia mnie czy wygląda to dobrze.
Chciałabym, żeby na tych rabatach był żwirek, ewentualnie jeśli finanse nie pozwolą to kora.

Podpowiedzcie, czy rabaty od strony ścieżki to dobry pomysł, czy lepiej by wyglądały gdybym zrobiła je od ogrodzenia. Ale wtedy przy ścieżce co? Trawa?
A może by połączyć korę ze żwirkiem jakoś, zawsze byłoby taniej niż sam żwirek?

Żadnych nasadzeń narazie nie robiłam, chodzi mi tylko o wytyczenie rabat.

To jest zdjęcie pierwotne miejsca, o którym mówię:

Tak wyglądałaby rabata z jednej strony ścieżki:


Tak z drugiej:


Tak po obu stronach:


Co myślicie?

Nadal cieszą

Pomału nadrabiam zaległości

Lagestroemia z nasion (przy paprociach) - pierwszy raz od pięciu lat przezimowała mi w gruncie. Rokrocznie próby się nie wiodły

dzisiaj o świcie

Moja śliwa dziecięca:




Ma śliweczkę:




Hortensje tuż tuż:

Albizia rosea z nasion (jedna zima w gruncie już za nią)

Witaj Betka. Ależ cudna energia bije z tej fotki .

Magda70 napisał(a)

Dzięki i do następnego miłego!

Na wagę nie marudż bo i tak zapewne jestem lepsza . Przeprowadzka i prace ogrodowe doprowadziły mnie do wagi 42 kg. Ale wystarczył kilkudniowy samotny wypad do rodzinki na tzw. podratowanie zdrowia psychicznego i wczoraj na wadze zobaczyłam 44 kg. Czyli nic nierobienie plus ciągłe jedzenie i w ciągu krótkiego okresu czasu dodatkowe kilogramy gwarantowane .
Betka czy miałaś kiedyś w ogrodzie warzywnym problem z mączniakiem? Dzisiaj zlikwidowałam cały zielony groszek . Już kilka dni temu zaobserwowałam na liściach jakiś dziwny biały nalot ale kompletnie nie wiedziałam, że to jest jakiś problem. Dopiero dzisiaj stwierdziłam, że to na pewno jakaś choroba. Wywaliłam wszystko. Po powrocie do domu doinformowałam się, że to prawdop. mączniak pospolity. Nie wiem tylko co zrobić ponieważ dosiewałam pod ten groszek nowy, który ma już 5-10cm. czy jego również wywalić bo jest szansa, ze również będzie zarażony i zasiać nowy? I martwię się również o pomidory, które rosną w 50cm sąsiedztwie od groszku. Czy one również nie złapią tego mączniaka? Przeżyły potop i grad to mam nadzieję, że i tym razem dadzą radę.
Pozdrawiam Cię Betka serdecznie.

Floksy też były niczego sobie:

W niemałym ogrodzie te kwiaty akurat są dość widoczne

Jeżówki w pełni urody: