To jest wg mnie róża Queen Elizabeth. Ale pewności nie mam. Mam wrażenie, że mylnie były podpisane przy dostawie. Kupowana razem z Bonicą.
A tutaj różyczka kupiona jako Chopin. Ale jest pomylona na 100%. Kwiaty ma w grupach po kilka jak róże rabatowe, a pokrój niczym róża okrywowa. Choć nie jest aż taka drobna z liści. Kolor od lekko różowego, poprzez kremowy aż do bieli
Ja nie lubię podlewania donic, ale jakby tak posadzić ciemierniki w jednej dużej donicy to może dałoby się to podlewanie ogarnąć. Problem byłby podczas wyjazdów,bałabym się zostawiać te donice z ciemiernikami,zbyt one jednak wrażliwe na suszę. U mnie poza tym patelnia na tarasie...
W miarę dziś ogarnęłam odchwaszczanie osiedlowej z gwiazdnicy i nie tylko. Został mi tylko mały kawałek, na którym gwiazdnicy już nie widziałam. 3 godziny w kuckach i na kolanach, o 17.00 zrobło się zimno i uciekłam, zrobiłam straszną rozpierduchę wyciągając te rozłogi gwiazdnicy Do pracy zmotywowała mnie dzisiaj otrzymana paczka z zatrwianem szerokolistnym. Zamówiłam 7 sadzonek, przyszło 8 sztuk
Teraz się zastanawiam, czy je posadzić w dwóch grupkach czy powtykać gdzieś między tawuły japońskie,czy inne krzewy jako wypełniacze. Ot, rozkminki...
My już działamy na ostro, hortensja, judaszowiec, rozchodniki i rozplenice przesadzone, red baron też powoli znajduje swoje miejsce, chcemy go okiełznać. Kamień będzie już tylko w tylnej osi traw i przy tarasie. Na środku ściany będzie w końcu judaszowiec zamiast hortensji. Hortensja wylądowała na rogu. Wywaliłam też parę drobiazgów jak żurawki i rośliny zadarniające, będą rosły w innym miejscu.
Dziś mąż mi kupił wiśnię kojou-no-mai. Udało nam się kupić śliczne proste drzewko.
Jako, że nie udało mi się upolować oczara Amethysta to kupiłam sobie Diane
Teraz szukam miejsca żeby ją posadzić, ewentualnie zostanie w donicy.
Opcja pierwsza, za ławeczką, opcja druga między Amanogawą, a jabłonką Olą. Chociaż nie wiem czy w obu przypadkach nie będzie miał w przyszłości za ciasno.
Jedyne krokusy które są już u mnie rozwinięte przyciągają zapylacze. Arnold dalej sobie kwitnie i w ciepłe dni ładnie pachnie.
W weekend trochę ogarnęłam ale tak na pół gwizdka bo mnie jednak trochę choróbsko rozłożyło. Zostało mi do posprzątania pół rabaty bylinowej, wycięcie rozplenic i miscantów i miałabym w miarę ogarnięte.
Dostałam od szwagierki pięknego ciemiernika, będzie kolejny do kolekcji
Biedronkowe bidy też zaczynają kwitnąć, ładnie dzisiaj w porannym słoneczku pozowały.
To zdjęcia ze starego ogrodu. Będę je wszystkie przenosić jak wokół domu nowego bardziej ogarniemy. Tu zostanie bardziej pusto ale nie zupełnie pusto bo nie wszystko biorę. Między innymi zostają obwódki i wszystkie bukszpany
Stół jadalniany obecnie jest miejscem dowodzenia
Obrus świąteczny dodaje energii i mocno pobudza do działania
Notatnik też jest bo wszystko zapisuję. Kolekcjonuję pudełka jakie tylko wpadną mi w ręce żeby rozsady rzutowe robić
Na przyszły rok chyba wszystko w piwnicy ustawię bo tam tylko 17 stC