Artemis

Larissa

Chopin

Witajcie .. nowy tydzień się zaczął , a mnie wcale lenistwo wakacyjne nie kce opuścić

Zobaczcie jakich miałam dziś rankiem gości na balkonie

Gardenarium napisał(a)

Sporo książek. w tym z osobistymi dedykacjami

Brzydko..ale naprawdę zazdroszczę i książek i dedykacji.... pamiątka z wyjazdu wspaniała

Nati napisał(a)

hej napisz proszę co to za świerk-tak myślę, po lewej stronie lubię takie płaczące formy, chyba że to majowe przyrosty takie delikatne i moje złudzenie ale ślicznie wygląda, i pokaż jeśli możesz aktualne zdjęcie takie bez młodych przyrostów jak ona u ciebie wygląda dzięki z góry

Nati - ten świerk to nasz ulubiony ogrodowiskowy Serb
Ale on był specyficzny, bo formowany.
Miał w szkółce wstrzymywany wzrost.
Ja jednak go wiosną "puściłam" i teraz ledwo dźwiga te przyrosty.
Niestety jest też mniej niebieski niż wcześniej
Początkowo mi się wydawał taki smutny, ale ponieważ wszyscy go komplementują to go takiego zostawię.
Poza tym nie wiem jak go formować....
Zobaczymy co z niego wyrośnie
Zdjęcia z zeszłego roku i z tego:

U mnie w ogrodzie jesieni jeszcze nie widać róże kwitną na całego, bardzo ale to bardzo obficie
Louise M

Natasha R

Charlotte

Old Port

Louis Odier

Mathildis napisał(a)

Dumny ze swego ogrodu pękaj w szwach zupełnie jak....

... ten paw

Aż tak to nie Inni mają piękniejsze ogrody - ale nie można mieć wszystkiego

Na początek tygodnia pokażę Wam jakie kolory mieczyków miałam w tym roku w ogrodzie
czerwona cebulka była wśród białych domieszana
i lecę po ziemię do hurtowni i do ogrodu pracować.
Musz ę dzisiejszą pogodę wykorzystać bo jutro ma padać, a od środy idę do pracy.

Drodzy goście, serdecznie pozdrawiam w nowym tygodniu...
Dziś bardzo rześki poranek, ale dzień zapowiada się pięknie...
Zostawiam pozdrowienia!
A.

W sobotę byłam z Bożenką Epodlas u Szmitów.Spotkałysmy tam niespodziewanie Wandzię,jednak swiat jest mały.Zakupy zrobione,wracałysmy obładowane jak Rumunki.Teraz mini relacja przepięknego ogrodu.

Ogrodowo działam dalej, przyszedł czas na dokończenie, jak zdążę w tym sezonie drugiej części ogrodu

wczesną wiosną było tak



pozbyłam się drzewek



przyszły trawnik troszkę zmniejszyłam, ułożyłam kostkę i nieustannie walczę z chwaściorami, było już kilkakrotne lanie różnymi specyfikami, pielenie a one dalej rosną chociaż jest ich zdecydowanie mniej więc jest nadzieja

Aniu na tych rabatach w maju było szaleństwo irysowe.
A wyglądały tak

leon60 napisał(a)

Nowa rabata z bliska. Od furtki do rogu jest 10 metrów a od rogu do nieszczęsnego słupa 8 metrów + istniejące już nasadzenia w stronę domu 7 metrów

Ola wracam do tych zdjęć i zastanawiam się czemu nie zrobić tu prostych linii rabaty zwłaszcza że linie kostki już ten pomysł narzucają,a "nogi" słupa objąć kołem.
Np:
http://logansquareh2o.org/wp-content/uploads/2013/04/logansquare_granteeprofiles_Watson1_credit_EnvirnmentsStudio.jpg

http://www.gardenarium.pl/realizacje/ogrod-przy-rezydencji#

Zapraszam na pyszna kawusie na tarasie- choc jest zaledwie 12st, oczywiscie z widokiem na roslinki





Udanego dnia

Sierpniowy spacer:



















15 sierpnia

Mathildis napisał(a)

zaglądam i podziwiam

Witam, witam i zapraszam

EPODLAS napisał(a)

Zdjęcie można by zatytuować;
Razem raźniej.

Wszystkie motylki piękne, ale te dwa szczególnie
Dobrze, że możemy te ulotne chwile z motylkami i dziecięcymi uśmiechami utrwalić na fotografii

A to coś powstawiam z akcji mniej i bardziej bieżących.

Oto jak linia kroplująca wije się malowniczo :




Nie ma chyba nic paskudniejszego w ogrodzie niż nieprzykryta (a zwłaszcza nieporośnięta) niczym linia kroplująca. Wygląda fatalnie, bo wciąż brak roślin, a one to z 2-3-4-5 etc. lata będą się pojawiac, zanim zapełnią rabatki (i pewnie znikać też będą, bo nie sądzę, aby wszystko się przyjęło). Widok tenże (a także wschodzące na skalę masową chwasty) spowodowały, że zapadła decyzja o korowaniu... linii kroplującej (pomimo, że kory w ogródkach typu wiejskiego, bylinowego nie lubię, w naturalnych to inna sprawa). Najpierw cały chwast na działce przedziabałam (jeszcze z anginą), a następnie wybraliśmy się na zakup kory. Kupiliśmy niby przekompostowaną, drobną, nawet obejrzeliśmy hałdę, była bardzo ciemna w środku, niestety trochę zapaskudzona drzazgami drewna i pachniała co nieco jeszcze żywicą, ale i tak najlpesza spośród innych. Zamóiliśmy 160 workó 50 L i ... zabrakło. Domówiliśmy już inną od producenta, którego dopomogła nam znaleźć Danusia. Te dwie kory różnią się jak noc i dzień. A teraz zagadka: którą wybraliśmy my, a którą poleciłą Danusia?





A oto góra kory z pierwszego źródła (160 worków):


Rozkładanie kory:




Jakoże, jak pisałam wyżej, nie ma chyba nic paskudniejszego w ogrodzie niż nieprzykryta niczym linia kroplująca, więc zapodałam mężowi tekst, żeby jednak nie zakrywał tej linii kroplujacej korą, co nieco ją powyciągał nad poziom kory, bo inaczej łopatą możemy przeciąć podczas prac agralnych. Co też uczynił. Następnego dnia po oglądzie z wysokości powiedziałam, że tak zostać nie może, bo nie mogę z tym żyć i trzeba znów pozakopywać... I tak oto kora została rozłożona. Osiągnęliśmy stan przetrwalnikowy do czasu desantu roślin.


A oto nowy trawnik po 3-cim koszeniu (rabata jeszcze bez kory, widać zupełnie gołe placki w trawie):





A oto nowy trawnik po 3-cim koszeniu po ok. tygodniu - oj niedobrze się dzieje (jest już kora i linia częściowo "odkryta" choć ukryta ):




Trochę było dosiewane (ok. 2,5 kg), bo były dziury i łysiejące placki:





A oto trawnik po 4-tym koszeniu: