Sobota, 5 października 2013
Wojna z chwastami i perzem.
Właśnie wróciłam z działki, zapytacie cóż tam dzisiaj zrobiłam? W sumie nić ciekawego, poza/tym że zamarynowałam perz, zobaczę co z niego będzie.
Właściwie nie musiałam tego robić, bo wiem ze na wiosnę znów wyrośnie, ale do wiosny zanim wyrośnie znów go wyczyszczę . Dziś wyczyściłam co mogłam i część zamarynowałam,a resztę wywiozłam na drogę i wrzuciłam go do dołków, gdzie stała woda na łące. Niech sobie tam siedzi do wiosny. Było tego chyba z 10taczek ale to nie jest jeszcze wszystko co mam na działce, bo mam jeszcze do zrobienia dwie grządki , pobocze obok bukszpanów prawie skończyłam kopać i czyścić. Zostały mi tylko dwie grządki do oczyszczenia. Ponad to dwa poletka do kopania, nie wiem czy zdążę w tym roku to zrobić, ale coś tam na pewno zrobię.
Ciężko było wywozić to świństwo, ale się zaparłam i w końcu chwyciłam się za taczkę i jazda na drogę, wyrzuciłam gościa z mojej działki.
Nie wiem może jutro to co zamarynowałam, wywiozę wszystko na drogę, bo nie daje mi to spokoju. Dziś już miałam dość wożenia tego intruza. Teraz biorę się za palenie w piecu i za jakąś obiado/kolacyjkę.