eksperymentalna rabata Irenki ... a w zasadzie wspomnienie z angielskiej rabaty na jawie ...

coś tam zaszurało w konarach ... Dżaga kontroluje ... gdy sytuacja opanowana obie spokojnie oddają się relaksacji ...






liliowce ... i słowa niepotrzebne

wrócę do miejsca z którego Sonia biegnie do Adama ... bo mariaż żurawek i rozwaru mnie rozwalił ...

Sonia początkowo mi towarzyszy ... ale jestem dla niej za wolna ... i gdy ja próbuję sprostać niemożliwemu tj kcem w jakiś sposób zatrzymać magię tego ogrodu na kadrze ... Adamo ... ten co tak siem spracował nad koszulą i ten co światło jak wiecie ... więc ten Adamo znalazł sobie swoje miejsce w ogrodzie ... a psy ... chyba go polubiły bo obie dwie dzielnie pilnowały jego spokoju ...









i tak leniący się na leżaczku żon wchodził w każdy niemal kadr ...





detale w tym sektorze ...

weekend w Miłkowie ... był ... minął i to bardzo szybko ... to chyba zawsze tak jest, że "good time" mija nie wiadomo kiedy ... żeńska część spotkania żeby jak najwięcej czasu wykorzystać prawie nie spała ... ...

mnóstwo miłych chwil ... mnóstwo pięknych obrazów ... wiele słów ... dużo uśmiechu ...

pierwszy spacer po ogrodzie pokazała Irenka ... ja nawet zdjęć nie robiłam ... paczyłam jak zaczarowana ... paczyłam i zamilkłam bo chyba chciałam zapamiętać pięknie przenikające się kombinacje kolorów i roślin ... ja paczyłam a Irenka czekała ... aż coś powiem ... cokolwiek ... bo przecież Irenka medium nie jest i nie wie czy mnie siem podobywuje ))) ... w końcu zachwyt wyraziłam i usprawiedliwiłam milczenie ... szczerze mówiąc to nawet komarom odpuściłam tak się zapatrzyłam ...

sobotni ranek ... za oknem witają kolorowo kwiaty ... Dżaga subtelnie przypomina łapą o tym, że piesa kce jeść ...





kolejny spacer ... tym razem prowadzą nas Sonia i Dżaga ... sunie są niesamowite ... Sonia to zwiadowca ... pełno jej wszędzie ... czuwa ... i trzyma się na dystans ... spokojnie sobie odpoczywa a Sonia nas woła ... i pospiesza szczeknięciami serio ...













Dżaga statecznie czeka na sygnał Soni ... jednak zaalarmowana w sekundę jest obok ... takich trzech jak te dwie nie ma ani jednej ...

i tą zadziorną trąbką przetacznika ... kończę spacer bo zrobił się środek nocy ... i już dawno nie wypada tak sobie siem szwędać po czyimś ogrodzie ...

ten zakątek z parą ... hortensją, która ma już całkiem całkiem konar i drzewami ... to miejsce pełne emocji ... gdy sobie tak spacerowałam jeszcze nie wiedziałam dlaczego ...

mijam domek ... zadzieram łeb i jest absolutnie cudownie ... początkiem dnia słoneczko sobie zaspało ... ale już jest i ta gra światła jaką sobie widzę dzięki koronom drzew to spektakl światła i cienia

łan ... dobre ... łan siem prowadzi od lat kilku i jest idealny ...





dawno odkryta niespodzianka zobaczona na własne oczy robi taaakie wrażenie ... dopiero teraz wiem, ze kcem mikołajka mieć u siebie ... bo o jeżówce wiedziałam od dawna ... ta rabata w skrzyni ... kompozycja roślin ... plus efekt jak daje przenikające przez gałęzie światło to magia ... jedna z wielu w tym ogrodzie więc pewnie jeszcze to powtórzę

eksperymentalna rabata Irenki ... a w zasadzie wspomnienie z angielskiej rabaty na jawie ...

coś tam zaszurało w konarach ... Dżaga kontroluje ... gdy sytuacja opanowana obie spokojnie oddają się relaksacji ...






liliowce ... i słowa niepotrzebne

wrócę do miejsca z którego Sonia biegnie do Adama ... bo mariaż żurawek i rozwaru mnie rozwalił ...

Sonia początkowo mi towarzyszy ... ale jestem dla niej za wolna ... i gdy ja próbuję sprostać niemożliwemu tj kcem w jakiś sposób zatrzymać magię tego ogrodu na kadrze ... Adamo ... ten co tak siem spracowała nad koszulą i ten co światło jak wiecie ... więc ten Adamo znalazł sobie swoje miejsce w ogrodzie ... a psy ... chyba go polubiły bo obie dwie dzielnie pilnowały jego spokoju ...









i tak leniący się na leżaczku żon wchodził w każdy niemal kadr ...





detale w tym sektorze ...

weekend w Miłkowie ... był ... minął i to bardzo szybko ... to chyba zawsze tak jest, że "good time" mija nie wiadomo kiedy ... żeńska część spotkania żeby jak najwięcej czasu wykorzystać prawie nie spała ... ...

mnóstwo miłych chwil ... mnóstwo pięknych obrazów ... wiele słów ... dużo uśmiechu ...

pierwszy spacer po ogrodzie pokazała Irenka ... ja nawet zdjęć nie robiłam ... paczyłam jak zaczarowana ... paczyłam i zamilkłam bo chyba chciałam zapamiętać pięknie przenikające się kombinacje kolorów i roślin ... ja paczyłam a Irenka czekała ... aż coś powiem ... cokolwiek ... bo przecież Irenka medium nie jest i nie wie czy mnie siem podobywuje ))) ... w końcu zachwyt wyraziłam i usprawiedliwiłam milczenie ... szczerze mówiąc to nawet komarom odpuściłam tak się zapatrzyłam ...

sobotni ranek ... za oknem witają kolorowo kwiaty ... Dżaga subtelnie przypomina łapą o tym, że piesa kce jeść ...





kolejny spacer ... tym razem prowadzą nas Sonia i Dżaga ... sunie są niesamowite ... Sonia to zwiadowca ... pełno jej wszędzie ... czuwa ... i trzyma się na dystans ... spokojnie sobie odpoczywa a Sonia nas woła ... i pospiesza szczeknięciami serio ...













Dżaga statecznie czeka na sygnał Soni ... jednak zaalarmowana w sekundę jest obok ... takich trzech jak te dwie nie ma ani jednej ...

hanka_andrus napisał(a)

W moim ogrodzie -JA i mój pupilek.

Haniu ale Wam dobrzeróża Elfe Tantaua, oczywiście pnąca, tylko nie lubi deszczu pozdrawiam serdecznie

Bogdziu wierszyk o o żabkach śliczny przeczytałam i w podzięce papierówki na posmakowanie zostawiam

Michalina napisał(a)

Biedronki biesiadują na jaśminie.Danie główne - mszyca
Czy to są te dobre czy złe biedronki?

To są te dobre hi,hi...Michalino a te niedobre to które?
U mnie taka oblepa jest na pigwowcu,biedronki uwijały się że hej
Hibiskusy za złotóweczki ? No to niezłe zakupy,też bym się skusiła.

aldonaz napisał(a)

Nigdy nie widziałam różowej rudbekii - ładna. Jeżówki także, kupiłam kilka pełnych. Trzymaj się Aniu

Aldonko ona ma kolor mocnego cherry jest prześliczna a trzymać się nie mam czego bo obie ręce cały czas teraz zajęte ale się postaram na jeżówki już lecę do Ciebie
a gdzie był ten koncert Cohena? zazdraszczam

zostawiam letnie widoczki







pozdrawiam

Bacarole

Basiu ale u ciebie kolorowo i kwitnąco, co rusz czyms nas kolejnym zaskakujesz
Mam do ciebie pytanie jako fachowca - co to jest za roslina ? jakie warunki lubi ? Ona jest dośc wysoka bo około 150-170 cm, dla mnie to albo jest jakas tawuła albo prusznki... ale nie wiem....
To zdjecie zrobiłam w sobote na wycieczce w ogrodach Kapiasów w Goczałkowicach, ale koleżanka ma ta sama roślinke u siebie w ogrodzie, na pewno nie jest tak dorodna ale własnie dlatego chciałybysmy o niej cos wiecje wiedzieć, jak jej dogodzic, jak ja rozmnożyc ?