Witaj zawitko jest mi bardzo miło Cię poznać. Dziekuję za zdjęcie, one zawsze sa chętnie u mnie widziane. Za miłe słowa róniez dziekuję i na pewno wpadnę z rewizytą.
Pozdrawiam ze słonecznego Gdańska
Witaj Nebel znalazłam trochę czasu i zajrzałam do Ciebie ,poszukując inspiracji.Twój ogród jest taki jaki miałam ,teraz mammniejszy i prawie od poczatku nad nim pracuję .Znalazłam dużo pięknych roślinek u Ciebie i wiem już że jesteś odważnna w cięciu i przycinaniu Będę Cię odwiedzać i zapraszam do siebie .Na przywitanie moja horti z zeszłego roku bo piękne zdjęcie mi wyszła z nienackaPozdrawiam
A tak to wygląda jak stoję pod murem ceglanym na drodze
Widzisz pięknie to tu będzie jak walec przejedzie i to wszystko zrówna
Uwierz że jak bym miała kasę to postawiła bym nowy dom z pięknym ogrodem ,a tak wiecznie remontuję a to ciągle będzie stare
W rzeczywistości to aż tak strasznie to nie wygląda
jutro jestem na 1000% u Ciebie, żeby to cudo na żywo zoabczyć no i oczywiście Ciebie uściskać i Ewelinę też, godzinę temu wróciliśmy dopiero do domu i ledwo żyję, ale zaraz pokażę Ci moją piwonię, która kwitnie po raz pierwszy w tym roku - oczywiście zanim zakwitła nie wiedziałam, jak będzie wyglądała
Takie wstrętne coś muszę wywalić ,żeby powstała szeroka droga wjazdowa która przede wszystkim przebiegnie obok kratki ściekowej które pod ciężarem aut i ciągników ciągle się zarywa ,a która być musi .
Teraz już nic nie mam do ukrycia ,największą moją zmorę wam pokazałam
Widzisz tam powstał taki kąt który teraz jest zacieniony ale jak mury runą to będzie tam patelnie ,dlatego nic tam nie sadzę dopóki nie zburzymy tego
To są bodziszki na froncie, jaka odmiana?????
po prostu rabata powalająca!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
szławie, kocimiętka róże no cudnie po prostu!!!!!!!!!
kreską jest zaznaczony palik który jest zakończony ostrzem wbitym do ziemi ....(napisałam ponownie bo opis na rysunku jest nieczytelny)
tutaj widać opis
Dziękuję Fakt, satysfakcja bezcenna. Wylane hektolitry potu są niczym w porównaniu do widoku efektów własnej pracy.
Tutaj ta 120-letnia chatka jeszcze w trakcie rozbiórki. Wszystkie bale były całkowicie spruchniałe. W tle ustawiona tymczasowa, prowizoryczna buda na kosiarki i narzędzia.
Tu moje miejsce pracy Tato się tym razem nade mną zlitował i pożyczył malutką betoniarkę 20 kopiatych łopat żwiru i piachu musiałam wsypywać na jedno mieszanie.
Dachówki ze starej chatki wykorzystaliśmy do stabilizacji betonu. A ten wylany fragment to jakieś 40 mieszań. Końca nie było widać
A tutaj stan niedawny. Obecnie kładziemy blachodachówkę na część gospodarczą.
Aha ... jeszcze taki czosneczeł był sobie w moim ogródku.
Ten się baaaardzo dzieciom spodobał. Słuch już po nim zaginął. Jak tak dalej pójdzie to fotografowanie roslin w moim ogródku, będzie jak polowanie na ginące gatunki dinozaurów.
Ale czego się nie robi dla dzieci Wszak uczyś się na czymś muszą.
Witaj Marto,
Dzięki za miłe słowa, ale powieści jeszcze żadnej nie napisałam, może kiedyś, kto wie
na dowód, że drzemnie we mnie również dusza matematyczna, przedstawiam czosnkową matematykę.
Ile to będzie?
dodać
Rozwiązanie za chwilkę.....
Jesli chodzi o odmiany to sprawdzę dokładnie na etykietach i napiszę w następnym poście. Pewnie wieczorkiem. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za śliczne koteczki. Moja córcia szaleje na ich widok i muszę jej dozować te przyjemności. A poza tym może monitor zadusić z tej radości.
A szczypiorek .... jeszcze nie doczekał sie fotografii. Ale o szczypiorku to będzie dłuższa historia.
A teraz rozwiązanie zadania
Odwiedzającym mój ogród dzieciom baaaaaaaaaaardzo się czosnki się spodobały i przeprowadziły na nich skutecznie odejmowanie. To się nazywa odejmowanie na konkretach. A więc teraz kulki czosnkowe leżą sobie i się suszą. Kocham dzieci