Ostatnie dni minęły mi pod znakiem ogrodu ... ale rekreacyjnie raczej.... była piłka, basen, huśtawka, namiot-biedronka z tunelem, zabawy z psem, bieganie boso po trawie mokrej od rosy, lody pod parasolem na tarasie itp.....przyjemności.

Gości lubię, zamieszanie w domu też...a więc bardzo miło wspominam ostatnie dni, do tego pogoda nie zawiodła. Na prace w ogrodzie nie było juz czasu ani możliwości, tyle tylko że codzienne podlewanie mnie nie ominęło. Nawet fotek rabaty z rh nie zdążyłam zrobić....
Niebawem uzupełnię dokumentowanie mojego ogrodu.....
Póki co wkleję chociaż jedą z fotek.... tamatyka jak najbardziej ogrodowa....