Ostanio z Sylwia, pisalysmy o tej piwonii, o jej wygladzie i zapachu.
Do Tell.
Musze ja koniecznie przesadzic, rosnie w wiekszej czesci dnia w zlamanym cieniu. Zasluzyla na slonce
Sroki sa okropne
Tak, to lisc tego mojego zeszlorocznego lotosu. Wyobraz sobie, ze mi w tej misie przezimowal. Dzisiaj zauwazylam, ze wypuszcza drugiego liscia. Zyje. Dalam mu odzywki i mam nadzieje, ze i w tym roku bede cieszyc sie jego kwiatami. A byly cudne.
Ela, przyznam sie ze mi tez sie podoba, taka nieskromna bede
Dla mnie piwonie, to temat rzeka. Jest tyle odmian, kolorow, zapachow, ze nie w sposob miec ich wszystkich, a szkoda, bo co jedna to piekniejsza. Ich zapach, oszalamia. I tak, tez jestem tego zdania, ze sa bezobslugowe. I tak, uwazam ze powinny byc w kazdym ogrodzie
Piwonie mozesz juz rozsadzac po kwitnieciu. Mozesz odmlodzic korzen, podzielic i sadzic. Jezeli zrobisz to dobrze, to powinny, chociaz jednym kwiatem, ale powinny, zakwitnac juz nastepna wiosna.
Klony zostawilam u siebie cztery, trzy rosna w ziemi, jeden od kilku lat w donicy (z nadzieja ze padnie Lubie je, ale takim lubieniem spokojnym, oczywistym, sa? Tak, sa. Zawsze byly.
No to jeszcze Ci powiem jak poszerzyłam chodnik przy mojej szachownicy ziołowej. Może ten sposób będzie dla Ciebie lepszy. Na pewno ogranicznik jakiś może być ze starych desek. Ja akurat miałam z jednej strony płytę chodnikową a z drugiej kamienie, poprzedzielałam sobie kawałki deseczkami, dlatego, ze robiłam niewiele zaprawy na raz. Wtedy cement do piasku w proporcji 1:3 (1 - cement : 3 piasek), ach i oczywiście w tym wypadku woda, (daję na oko, jak za rzadka dosypuję troszkę cementu) zalewałam kawałki i wciskałam różnej wielkości kamyki:
jak trzeba było to mokrą gąbeczko wyrównywałam - pacałam , jak troszkę związało wyciągałam deseczki i znowu miałam wgłębienia do pracy. Polewałam konewką na drugi dzień.
Trochę deszczu u nas spadło. Trawnik odżył chociaż trochę bo i tak brzydki w tym roku. Posadziłam jednoroczne szałwie bo wpadły mi w ręce w Casto a miałam w tym roku nie sadzić .
Ślimaki grasują. Tyle wieści z końcówki maja.
Krzysztofy niebawem
Taki Bodziszek mi zakwita nie znam co on za jeden.
A tu Bodziszek Orkney Cherry dostałam sadzonkę od Asi z Ogród w remoncie .
Malutka sadzonka a będą kwiaty
Bratki miniaturki samosiejki
Ćwiczę się w kontrolowaniu tego buszu. Puszczenie go samopas jest bardzo ryzykowne. Żeby to, co jest atrakcyjne później miało szansę urosnąć i zakwitnąć, trzeba systematycznie wycinać to, co już odegrało swoją rolę. Dzisiaj ścinałam brunnery i redukowałam miodunkę. Na czubkach paluszków, żeby nie zdeptać.
Bezodmianowe kukliki towarzyszyły mi od zawsze. Pokochałam je za subtelność w budowie kwiatu. Na te odmianowe skusiłam się rok temu. Obecne ceny bylin powstrzymują mnie przed ich masowymi zakupami. Dużych grup z nich raczej tworzyć nie będę, ale jako akcenciki z pewnością pozostaną.
Mody ogrodowe są bliskie tym odzieżowym. Koło się kreci, interes sprzedażowy kwitnie.
Kiedy pojawiłam się aktywnie na forum, to akurat była moda na wypieszczone ogrody wzorowane na realizacjach Danusi sprzed 8-10 lat. Te moje irysy syberyjskie, kukliki, kocimiętki, rudbekie, astry wyglądały przy nich jak ubogi krewny.
Mnie bardzo cieszy powrót mody na nieco "bałaganiarskie" ogrody, z dużą ilością bylin, bo nie ma się podczas ich oglądania wrażenia, ze wszystkie są spod jednej sztancy.
A rdest spodobał mi się bardzo w ogrodzie Ewy-Pszczółki. Ona ze względu na wielkość działki mogła z nim zaszaleć. Wykorzystała jego możliwości do maksimum. U mnie raptem trzy kępki.
A szczypiorek był na CHFS? też wart uwagi. W przeciwieństwie do czosnków główkowatych nie mnoży się jak króliki.