Dzisiaj pogoda po raz kolejny, czyli jedna wielka masakra. Ale gdzieś z godzinkę temu zaczęło się przebijać słoneczko i świeci do teraz Więc szybko zabrałem aparat i poleciałem do ogródka A w nim... KOLORY tęczy Zapomniałem powiedzieć, że jutro zamawiamy drzewo na altanę. Wrzucę na koniec jeszcze raz jej projekt... już widzę w niej pełno kolorowych poduch, donice z lawendami i różami... pnące powojniki i róże Oh....
Witaj, Dajanko
Twoje słowa są piękne i wiem, że rozumiesz mnie w pełni.
Dokładnie tak, jak piszesz stało się u mnie.
Po odejściu Pusi nie mogłam znaleźć sobie miejsca, a z każdym dniem zmiast lepiej, czułam się psychicznie coraz gorzej. Zresztą wszyscy przeżywaliśmy to podobnie w domu. Codziennie oglądałam fotki Pusi, płakałam i czułam, że serce mam rozdarte na pół.
Po 3 tygodniach zaczęłam oglądać ogłoszenia - nie po to, żeby szukać pieska, ale tak sobie oglądałam - zarówno szczenięta, jak i dorosłe yoreczki. No i oczywiście, co rusz leciały mi łzy z oczu. Mąż już nie wiedział jak mi wytłumaczyć, że to nic nie zmieni i moja rozpacz nie wróci nam Pusi. W pewnym ogłoszeniu zobaczyłam małą sunię i ... te podobne oczka... Pierwszy raz od wielu ogłoszeń poczułam to "coś". Zadzwoniłam do właścicieli i wieczorem pojechaliśmy kilkadziesiąt kilometrów z nadzieją, że ... sama nie wiem. Chyba miałam nadzieję, że będzie tam kopia Pusi.
Było coś, co ciągnęło nas do tego domu.
Gdy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się, że szczenię, które było do sprzedaży chyba nie ujęło nas tak mocno, jak młodziutka sunia - 4 - miesięczna, którą właściciele nabyli celem hodowlanym. Miała być suczką wystawową, chyba z perspektywą hodowlano - zarobkową...
Tej nocy jednak spała już u nas, w naszym łóżeczku
Oto sprawca całego zamieszania - Alania
Myślę, że tak miało być - ktoś, coś ... jakaś niewidzialna siła ciągnęła nas do Niej.
Tak właśnie jest z Alanią - jest kochaniutka, w wielu sytuacjach niesamowicie przypomina Pusię, ale nigdy Jej nie zastąpi. Punia była i zawsze będzie dla nas wyjątkowa. Alania zapełniła pustkę i złagodziła smutek - ma również swoje miejsce w naszych sercach. Jest bardzo inteligentna i milusińska, a swoje małe serduszko oddała nam w pełni od pierwszego dnia, gdy nas ujrzała.
Pada z małymi przerwami od piątku. Już nie tylko my ale i roślinki mają dość tej zimnicy.
Moje ostatnio zakupione cierpliwie czekają na poprawę pogody.
pozdrawiam wszystkich