Hej Dziewczyny,
Ja ostatnio trochę mniej piszę, bo walczę nadal ze zdrowiem - moja tarczyca ok ale pociągnęła za sobą inne autoimmunologiczne przypadłości a ja też trochę zaniedbałam zdrowie

.
Same pewnie wiecie jak to jest - a to dziecko do szkoły, a to Komunia, a to jedno czy drugie chore, a to w pracy jakiś większy projekt i ocknęłam się trochę już osaczona złym samopoczuciem i brakiem wiedzy co mi tak naprawdę dolega. Teraz się staram jakoś mocno "poorganizować" życie, żebym naprawdę miała wszystko poukładane, czas na siebie no i pokończyć diagnostykę bo tak w każdym miejscu co nie badam to coś wyłazi ale coś jest zawsze na granicy i niby nie w normie ale nie takie, żeby mu przypisać samopoczucie pijanego, zmęczonego królika
W pt na chwilkę do szpitala więc znów nie wiem kiedy napiszę.
Co do tego wąskiego paska....nie mam ostatecznej decyzji. Bardzo podoba mi się też pomysł Ewy (Ewunia, baaaaaardzo Ci dziękuję). Rozrysowałam go sobie i wyglądałby pięknie...ale naradzaliśmy się z mężem i ze "starym ogrodnikiem" i z "nowym ogrodnikiem" (he, he...jeden to kolega pretendujący do roli męża mojej siostrzenicy

Nie jestem aż taka stara ale jest ogromna różnica wieku między mną a moją siostrą i przez te anomalie wiekowe takie śmieszne rzeczy wychodzą) a drugi to kolega z pracy, pasjonat ogrodnictwa, pomaga mi dużo.))....i ta siatka strasznie mierzi. Trawy będą piękne, ale tak jak napisała Ewa, nbależałoby zachować proporcje i trochę tego miejsca na trawę zostawić. To miejsce w którym przez wiele miesięcy będę widzieć tę paskudną siatkę....no i ta psina...nic do niej nie mam, fajny pies ale nie prowadzony przez to wariat (widzieliście psa, który włazi na niski parapet i bujając się na nim jak papuga usiłuje zwrócić na siebie uwagę domowników ?

))). Dlatego wersja jest taka, żeby przeżyć jakoś to, że może szczytem estatyki to nie będzie - ale jednak się wysłaniamy.
Plan ogólnie jest taki, żeby na tym mega wąskim pasku posadzić Szmaragdy - one na 80cm dadzą spokojnie radę. Kupię takie mniejsze, niech sobie rosną. Dalej ciągiem aby nie było nudno posadzić Yellow Ribbony i dwa Szmaragdy aby wyszedł cią 10 na 10 sztuk. Potem w rogu mam te 3 choiny kanadyjskie, jedną przesadziłam i z tyłu dałam buka Dawyck Gold (uwielbiam je i MUSIAŁAM gdzieś go upchnąć), potem znów idą Yellow Ribbon, potem mam koreankę i za nią przesadzę pęcherznicę diabolo, zrobi jej ładne tło. Potem między koreankę a ambrowca dam dwa świerki serbskie, potem znów Szmaragdy (7 szt) i za zakrętem aż do malin Yellow Ribbony - 12 sztuk. I tak zamknę obwód w dwóch gatunkach - na tyle różnych żeby nie były same ściany Szmaragdowe a pozostanie przy dwóch rodzajach powinno nie zrobić "folkloru".
Najbardziej mi tak koncepcja Ewy się podoba ale nie zdzierżę tej siatki - w wolnej chwili zrobię Wam zdjęcia.
Dosadziłam też miłorząba....znajdę chwilę i trochę sił to porobię zdjęcia.
Trzymajcie kciuki, żeby badania wyszły ok....i żebym wróciła jakoś "do siebie" i do mojego ogródka....