Takie wlasnie duze liscie maja moje doorenbos long trunk...wielkie, ciemnozielone i błyszczące. Po tym wlasnie sie odrózniaja od innych gatunków brzóz. Wracam nadrobic zaleglosci u Ciebie
A doczytalam , ze brzozy wyladowaly u sąsiada. Bedziemy podglądać
Pozdrawiam z drogi z Jeleniej Gory, wali grad i 3,5 stopnia....
Widzę, że będziesz robić suchy murek. Ja sama u siebie miałam suchy murek, na początku może i fajnie wyglądał, ale jak podlewałam rośliny to ziemia przelatywała przez niego, może powinnam jakąś folie od zewnątrz dać nie wiem. Teraz mam murowany i wg mnie jest znacznie lepiej.
W projektowaniu nie jestem zbyt dobra, ale tak jak kasia pisze 2 brzozy to za mało, nie wiem jakoś tak wolę nieparzyście
Nareszcie ciepłe, słoneczne zdjęcie, bo tych zimowych widoków mam już serdecznie dość.
Twój ogród zawsze robi wrażenie
Fajnie brzozy wyglądają, genie pięknie zakwita
jesli te drzewa posadziłam dziś i wysadzialas poprzednie to Ty jesteś moja idolka
Do południa miałam kinderbal starszej córki (na szczęście poza domem) wiec jedynie popołudnie byli do dzialania. Ale przyjemnie o nie bylo
Też mi się tak wydaje.
Rano rozpoczęłam od wycieczki do szkółki po brzozy. Ale były tak duże, że nie zmieścilyby się do auta ...
Muszę szukać przyczepki.
Potem byłam w dwóch ogrodniczych i w moich rodzimych szklarniach i pocieszyłam się.
moja jest mała ..bo kupiłam w zeszłym roku dośc późno u Koniora..i jakos wyjatkowo tanio ...bo juz po sezonie i bez kwiatów ......teraz raptem było może 4 pąki kwiatowe...dwa spadły czarne i 2 sie jeszcze trzymaja ale nie rokują bo jakoś czarnawe sa a powinny jednak miec kolor zielony....musi sie wzmocnić.
moja magnolia gwieździsta w zeszłym roku chorowała tez przez susze i nornice i kwitła 1 kwiatkiem ....zadbalam o nią wzmocniła sie to w tym roku dala ładny pokaz ...tak więc w Genie i jej atrakcyjność szczerze wierzę
Johanko, ja nie krzyczę! Mam tylko wewnętrzny niepokój, kiedy ktoś zamiast zmierzać najkrótszą drogą do celu, wybiera kręte drogi pod górkę. Po co on ma się tak męczyć?
Wielbię brzozy miłością bezgraniczną. W sumie wszystkie rabaty brzozowe na Ogrodowisku wyglądają tak samo, ale to wcale nie umniejsza ich piękna. To jest właśnie taki pewniak, który trudno zepsuć.
Zrób wycieczkę na zapłocie z dwoma wiadrami po tynkach. Jedno do połowy wypełnij pokrzywą, a drugie mniszkiem/mleczem. Zalej do pełna wodą, przykryj. Co parę dni mieszaj. Kiedy przestanie się pienić, wlewaj po 1/2 l na konewkę wody i raz w tygodniu podlewaj trawy. Raz jednym, raz drugim. Będą piękne.
Szybka, bo jak mnie te brzozy dwa sezony denerwowały, to postanowiłam, że w trzecim nie będą!
Idol ma jeszcze złożone jak wachlarz listeczki, więc widać czerwonawe obwódki głównie, ale będzie zielony. No, może zielony z obwódką? Kto go wie?
Na Gieni te rozwinięte pąki straciły kolor i nieco podeschły, ale wczoraj i dziś pokazała dużo nowych pąków soczyście bordowych. Nie przekreślaj kwitnienia u Gieni, bo ona bardzo długo kwitnie - zaczyna bez liści, a ostatnie kwiatki pokazuje jak już są dość spore liście. Zobacz, to zdjęcie z 30 maja, a zaczęła około 6 kwietnia
Wymieniłam dzisiaj i wreszcie to wygląda! Czekam tylko aż się wszystkie zazielenią. Szare poszły do sąsiada, więc nie mam wyrzutów sumienia
Krzywus jest boski, normalnie kocham go!
Ewo, a czemu nie??? Może choć 1 gwiaździstą???Leoś dziękuje
foto nie wyszło, ale widać listki, bordowe, brzozy Purpurea, przesadziłam ją na miejsce magnolii
Aniu u mnie większość roślin w stanie uśpienia jeszcze więc nie bardzo ma co marznąć. Poza drzewkami owocowymi. Zaczynają puszczać nieśmiało tylko te odporne na maksa.
Wiesz Kamilo, dzisiaj się przyglądałam swojemu. Napewno zyje, ale jeszcze nie puszcza. One poprostu mądre są i chcą przespać tą zwariowaną pogodę. Dopiero brzozy u mnie niesmiało puszczają, inne drzewa też bez liści (jarząbki, dęby, miłorząb). Lepiej niech poczekają niżby miały zmarznąć i puszczać od nowa.
Miro u mnie parapety tylko na siew starczają. Ale mam jeden 'wyłączony' z użytkowania pokój i tam stawiam. Jak była ładniejsza pogoda to na dzień wynosiłam do tunelu.
Renatko życzę ci z całego serducha, żeby nic nie wyskoczyło i udało Wam się ogrodzić. Wiem jaka to ulga. Pierwszy rok u mnie prawie bez strat- piszę prawie, bo włazi mi pies sąsiada i trochę mi namieszał. Ale może w ten weekend uda się załatać ten nieogrodzony kawałek.
A z tym czasem.... to muszę się przyznaćc, że ja czasami się łapię na czytaniu wątków bez zrozumienia. A co dopiero o pisaniu mowa. Doba za krótka, nie wyrabiam.
Towarzystwo porozstawiałam na bylinowej i w innych zakamarkach i dumam. Najpierw przecież musiałabym wkopać brzozy, których jeszcze nie mam Zabrałam się od d... strony. Przede mną trudne zadanie, bo ma być na tej rabacie sielsko, a ja umiem sadzić tylko pod linijkę.