Mój osobisty ogrodnik lubi wszelkie prace cięższe, ale nie syzyfowe, a taką praca jest wg niego wyrywanie chwastów. Więc spada to niestety na mnie Przesadzanie większych roślin, zrobienie obwódki z kostki, koszenie trawników, czy przygotowanie ziemi pod nowy trawnik tak jak na wspomnianym zdjęciu (za którego zamieszczenie była jednak lekka obraza ) to robota dla niego
No i tak jak napisałam u Domi - cały czas Go "mamię", że jeszcze tylko to, jeszcze tylko kawałeczek i już będzie pięknie, po czym podsuwam następne pomysły i zadania do wykonania . Już prawie przeforsowałam pomysł założenia nowej rabaty i oddzielenia części ogrodu - muszę zrobić zdjęcia, żeby pokazać Wam, o którą część ogrodu chodzi, bo będę potrzebowała Waszej pomocy.
Aga, pomysł z tym grawerowaniem super - zmałpuję od Ciebie
Mam przemyślenie, że Twój ogród musi być taki sterylny, w niektórych miejscach zrób kwadratowe lub prostokątne pola roślin okrywowych, albo zostaw puste a tylko z dużymi roślinami, ale wtedy pielenie musi być.
To oznacza wyrywanie ich zanim zawiążą nasiona. Musisz być pierwsza Najpóźniej wyrywamy w fazie kwitnienia, a najlepiej wtedy jak je już widać na rabacie
Ja uwielbiam pielić. Ale przypomina mi się gdzieś napisane słowa chyba z ogrodu Stone House: dlaczego rosną chwasty? - bo masz za mało roślin
Posadźcie rośliny okrywowe, runianki, irgi, trzmieliny itd. a problem sam się rozwiąże.
Przed sadzeniem wypielcie rabaty dokładnie.
Pamiętam jak zakładaliśmy ogród (u Babci Jasi ten) - rosło od groma perzu, a my z Babcią pielimy i pielimy, wyrywamy i wyrywamy, nie dajemy mu odrosnąć - no i zginął w końcu- bez roundupu.
Systematyczne pielenie to podstawa, bez tego ani rusz, trzeba je polubić, a potem to już będzie spokój.
Rh zadziwiają swoją żywotnością, często widuję właśnie takie gołe, łyse, biedne, ale wciąż wiosną wspaniale kwitnące na końcach tych łysych patyków, że żal je wyrzucić.
Największym wrogiem różaneczników późną zimą i wczesną wiosną jest mocne słońce, wtedy liście stają się wilgotne w cieplejsze dni, ale ziemia stale jest zmrożona i woda nie może być pobrana przez korzenie. Dlatego ważne jest zaciszne od wiatru stanowisko i lekkie zacienienie, ekran przed wiatrem z siatki cieniującej. W czasie odwilży dobrze jest roślinę podlać.
Zjawisko "suszy fizjologicznej" jest częstą przyczyną wiosennego zamierania RH.
Gdy jest gwałtowna wiosna i temperatury mocno wzrastają, rozgarniamy ściółkę, aby ciepło mogło dostać się do bryły korzeniowej szybciej. Obserwujmy rośliny, czy mimo ciepła na zewnatrz liście nadal są zwinięte. To bardzo groźne.
Dlatego tak ważna jest odpowiednia lokalizacja Rh w ogrodzie.
Zalecam ekrany przed wiatrem a nie bezpośrednie owijanie roślin agrowłókniną.
Tak wyglądają zwinięte liście Rh wiosną. Roślina zwija liście broniąc się przed nadmierną transpiracją.
Przeczytałam, najbardziej mnie zasmuciło "brutalne morderstwo różanecznika".
" Wystarczy wykopać go i pozostawić na ziemi. To jednak nie zawsze działa. Kwiaty wyblakną, rośliny zwiędną, ale wciąż żyją. Nawet po zimie, bo korzenie wciąż dotykają ziemi"...
Iwonko, najlepiej gdyby dało się wydzielić część ogrodu i mieć tylko dla Was, wtedy byś zakasowała teściową. A kwiaty zawsze można dosadzić, żurawki to też kwiaty Prawda?
Dziewczyny - pytanie laika- tylko się nie śmiejcie - jak posadzić na takiej małej powierzchni tyle roślin? Można im otrzepać ziemię spomiędzy korzeni, ugniatać bryły korzeniowe żeby się zmieściły?
No i o oczywiście - wow!!! fantastyczny ogród więc i piękne zdjęcia