Te kulki są rzecz jasna z terrakoty, takie "cacko z dziurką", bo na dole są nieco spłaszczone i mają otwór. Służą do nasadzania na tyczki do podpierania roślin, coby się nie nadziać na nie przy pracy w ogrodzie. No i są ozdobą niewątpliwie.
Znalazłam je w takim sklepie kwiaciarniano - ogrodniczym, dosłownie, bo brudne przetrwały zimę na dworze w jakiejś donicy, przysypane liśćmi, kosztowały 4 zł sztuka. Ale się ucieszyłam, jak je wygrzebałam i wzięłam wszystkie jakie były. Na zdjęciach prezentuję oczywiście po wyszorowaniu i wyschnięciu.
Marzyły mi się takie zakończenia tyczek jak w Anglii, w formie terrakotowych szyszek, ślimaczków, ale kosztowały, bagatela, prawie 14 funtów za sztukę i ciężkie były.