Wiuniu,Anabell,Kasiu,Jolu......miłego wieczoru i pogodnego weekendu.W ubiegłym roku miałam juz wstawioną forsycję....do zaklinania wiosny,a w tym? Jutro muszę uciąć kilka gałązek.... jak to tak....tradycja ginie?
Poprawiać-tak,ale nie od razu rewolucja. Czasu Twojego i sił szkoda. MNie podoba się bardzo,kwiaty tam masz cały sezon,Tylko trochę kosmetyki i będzie ok.Wersalu z Twym charakterem z Tego nie zrobisz,więc po co?
A teraz jest powrót do natury....... dla tych co jej na oczy nie widzieli,a u Ciebie.....sama naturalność!
Od dziś oprócz dzwońców i sikor przylatują grubodzioby! Pierwszy raz te ptaki się u mnie zjawiły! Widać zima doskwiera im bardzo.
Zdjęcia marne, bo przez firankę robione.
ciekawe, kto tu kogo podgląda ???
Ano, wzajemnie On patrzy uważnie, czy mu nic nie zagraża a ja modlę się w duchu, żeby mi nie zwiał I oboje ze strachu drżymy))
Tez mi się to najbardziej podoba. Gapi sie na Ciebie. Fajne zdjecia mimo że przez firankę. Bardzo się ciesze że u Ciebie były. Jednak i w duzym miescie na balkonie można je zobaczyc oczywiscie nie za darmo, ziarenka muszą byc. Gratulacje Basiu za te zdjęcia.
Bogdziu, w siódmym niebie byłam! Dzisiaj jeszcze kos się odważył ziarna na balkonie zbierać, ciekawe dlaczego jabłka nie tknął. Ale dzwońce i sikorki odpędzał. Ciężką zimę mają ptaki...
Goździki brodate to kwiat wiejskich ogrodów. Nie każdy je lubi, bo to roślina dwuletnia, czasem wymarza, ale za to dobrze się wysiewa. Nie zawsze mam taką ilość, czasami jest ich dużo mniej, ale ponieważ ładnie pachną i długo stoją w wazonie to je lubię.
Kwiatki babcine i staromodne, ale tak jak malwy, floksy, ostróżki pasują na wiejską rabatkę.
Elu piękne te goździki brodate, zaskakują kolorami i miejscem gdzie się pojawiają, zagościły u mnie i rosną od wielu lat lubię je mieć w ogrodzie
Witaj Agnieszko.
Miło że mnie odwiedziłaś.
Wszystkiego najlepszego z okazji imienin- życzenia troszke spóżnione, ale szczere.
Mam malutki prezent dla Ciebie z Mojego ogródeczka.
Te dzwonki są niesamowite
szczególnie w skali makro widać ich urodę
jasnoróżowy:
myślałam, że po przesadzaniu gdzieś go zaprzepaściłam, ale wyrósł w odpowiednim czasie i nawet się wkomponował pod krzaczkiem:
no i dokupiłam kolegę białego:
i niebieskiego:
zobaczymy co po zimie wyjdzie z ziemi, bo dziwnie się pokładały i miały powykręcane łodyżki