Poniedziałek..grrrrr ....
Wierzba dopiero pije wodę... na wsiach gdzie nie było kanalizacji, a szamba, zawsze się sadziło wierzby..... bo to pijak na wodę. Mam jedną wierzbę.. gdyby nie ptaki i to, że zimą ma ładne gałązki, dawno bym ją wyciepała. To kolos rośnie i cięcie na łysą pałę już nie pomaga. Rok temu ścięta z gałęzi przyrosła kilka metrów...
Aż tak dziadować nie będę... lepiej nie robić nic niż zrobić..... baba jagę..
Widziałam wyplatane płotki z wierzby, fajnie to wygląda, ale nie chcę myśleć co się dzieje jak zaczyna rosnąć.. upilnowanie tego i utrzymanie w ryzach to zadanie ponad moje zasoby czasowe.
Cięcie żywopłotu piłą mam opanowane.. żywopłotu już nie ma, ale piłą się została

Dostałam ja kiedyś na imieniny

A teraz chcę zywopłot do cięcia