Dziś relacja z reszty moich działań, czyli lifting oczka. Dosłowny, bo pojemnik został wyjęty, dziura powiększona, pojemnik osadzony trochę niżej. Rant jest jeszcze trochę widoczny, ale teraz to już tylko kwestia paru kamieni i zarośnięcia przez rośliny. Doszły trzy odmiany irysów syberyjskich, w tym biało-żółte. Knypki takie sadziłam, że na pewno nie będzie kwiatów w tym roku, będzie za to dużo irysowej trawy.
PRZED:
W trakcie nie ma. Ale nie ma czego żałować, rozwałka nie była szczególnie efektowna, a kastra okazała się niesforna, bo nie chciała siedzieć poziomo. Ja w takich chwilach usuwam się z pola walki. Wracam jak już sytuacja wraca do normy, wyrażam współczucie i zachwyt, sadzę i się cieszę. Następna duża robota za nami
PO: