Kupiłam Zetko. Małe były, bo po tamtej zimie problem był ogólnie z trawami, ale szybko nadgoniły.
Z tego jednego red barona zrobiłam 7 takich jak niżej.
Kłosówka latem
Z rozplenicy mam teraz dwie takie (o ile nie wymarzły)
A miskant to już w ogóle ładny wyrósł
Rzeczywiście niesamowite widoki, ale jak padał deszcz to musieliście miec dodatnią temperaturę a potem nagle ochłodzenie. zdjęcia piekne szczególnie to które powtórzyła Ania ale jak rośliny to przetrzymaja?Poniewaz Basia pisze że jest dobrze u niej to miejmy nadzieję że i u Was bedzie choc te brzozy taki dziwny kształt przybrały że można się o nie martwic.Pozdrawiam Aldonko i nie martw się za bardzo.
Mój brat twierdzi, że rododendronom i azaliom wymarzną pąki i nie zakwitną przez ten lód i że będzie dużo szkód. Ogrodnicy muszą się do tego przyzwyczaić. Ja już szukam nowych roślin w internecie. Byliny jednak najbezpieczniejsze. Pozdrawiam
Tak wyglądała w poniedziałek droga dojazdowa do mojego domu
Zrobiłaś piękne zdjęcia tej katastrofy...... na tym foto widać jaka jest gruba polewka lodowa.... a brzózki faktycznie mocno przygięte...... ale tyle na nich lodu ,wiec .... prawo fizyki działa
moje zdjęcia robiłam jak już było ciemnawo...... Synuś do pracy przyjechał spóźniony, M skrobał auto przy włączonym silniku..ponad godzinę.... by jakoś dało sie jechać...
U synusia pod blokiem wszyscy skrobali auta.. i licytowali się ile kto już walczy........ wiec Twoja godzina plasuje Cię na liście najszybszych odskrobywaczy aut........ Gdybyś stałą pod jakimś blokiem nie stresowałabyś się spóźnieniem do pracy...bo wczoraj tak miał każdy....
Nic na to nie poradzimy..... i miejmy nadzieję, że szkód nie będzie ...
Polewka jeszcze przyprószona śniegiem. Wczoraj nie udało mi się odsunąć bramy wjazdowej, więc samochód został na drodze. Przechodził sąsiad i widział jak się z nią szarpałam i zadeklarował, że rano się nią zajmie (jak żona pójdzie do pracy żeby nie widziała). Rzeczywiście odskrobał od ziemi i jeszcze odśnieżył wjazd. Są jeszcze uczynni ludzie.