Mój wjazd. Po prawej przy płocie są tuje szmaragd za płoteczkiem.
Widok od wejścia do domu. Ten pasek od domu do chodnika ma jakieś 35 - 40 cm i bardzo bym chciała na drugi rok go przerobić. Mam tam wsadzone krokusy, hiacynty, tulipany i na wiosnę jest kolorowo, a teraz to nie mogę patrzeć. Jest to ściana zachodnia, ale w samo południe jest tu duzo słonka i trochę przypala jak się kostka nagrzeje. Tutaj potrzebuje pomocy, bo kompletnie nie mam pomysłu. Co posadzić żeby się zmieściło i było ładnie przez cały rok.
Wypożyczam twoje zdjęcie aby zaznaczyć miejsce, które mnie nurtuje. To to zaznaczone kółkiem.
Czy z kąta liścia wyrasta pęd? Czy takich pędów zostawiłaś więcej? To ważne!
Aniu, tojest klon zwyczajny w tamtym roku był ładniejszy, cały pomarańczowy a w tym ledwie
pomarańczowy a jeszcze wiatr szybko rwie liście. Mój ginnal i judaszowiec wyglądają tak. Miro, Elizo, w tym roku w październiku to tylko mi dęby zostaną, przez te suchoty to strasznie dziwna ta jesień u mnie ale myślę że dęby staną na wysokości zadania.
Dziś pogoda byle jaka ale nie padało, więc truskawki poszły w ruch, ziemię przygotowałem wczoraj. Tak
jak w tamtym roku, podwyższam teren, pod truskawki Przywiozłem 12 taczek czarnoziemu, 2 taczki obornika 4 taczki kompostu i 3 taczki ziemi ogrodowej, wszystko przekopałem i wieczorem zlałem EMami. Rano zrobiłem otwory w agroszmacie, robiłem je pół godziny, palnikem. Szło ekspresowo i przynajmniej po palniku się nie pruje. Teraz poletko wygląda tak
Pigwowca owoce prawie już do zbierania boćwinka ,jutro muszę zrobić na obiad jeszcze 3 dynie wcześniej pokazywałam inne odmiany koperek i tymianek rozmaryn zimujący muszę wkopać do ziemi, bo stał na tarasie świeża sałatka, za to roszponka słabiutka i rzodkiewka, jutro jak nie będzie padało wysieję jeszcze sopel lodu może zdąży urosnąć jeszcze pomidorki
Martku , witam pokojowo.
Jeżeli u mnie było o roślinie po której chodzę, to może chodziło o ścieżkę z kamieni i karmnika ościstego, a zdarza mi się chodzić po floksach szydlastych, gdy przekwitną a ja muszę coś wypielić w pobliżu.
Marcinków nie pryskałam, ale staram się zmieniać ich miejsce co trzy lata ze względu na nicienie, chociaż stosuję sposób z towarzystwem aksamitek, które mają nicienie spałaszować.
Pozdrawiam poszumem traw i zapachem róż.
Nie mam czasu robić w ogródku, pozostaje mi tylko przyglądanie się roślinkom.
A tu moje cisy które są posadzone za kolnami w zakątku kolnowym, marzy mi się żywopłocik
Nie są zaduże ale cena też była mała 5 zł za szt. Posadziła je co 40 cm mam nadzieję że się rozrosną. Płot mam ubrudzony przez moje boćki (dobrze że już odleciały) i dlatego muszę mieć jak najszybciej nowy parasol ochronny. Może za tydzień posadzę klony i niech rosną szybko, bo boćki na wiosnę wracają.
Kwitną jeszcze powojniki Jerzy Popiełuszko, President, jan Paweł i Patricia Ann Fretwall, wszystkich nie pokazuję bo je znacie te w doniczce wkopane w ziemię lepiej wyrosły niż te bez trzykrotka wiertlica zaślaz mina
Marzenka, Ty ciągle pędzisz, jak błyskawica! Wulkan energii, normalnie! Pozdrawiam jesiennie.
Pochwalę się: zamówiłam dokładnie 305 szt. cebul. Do Twojej kolekcji jeszcze mi daleko, ale pierwsze koty za płoty! Czekam na przesyłkę i dalsze motywacje do działania z Twojej strony. Masz na mnie dobry wpływ!
Madżenka, nareszcie jesteś
Siło napędowa forum i foremek
Wszystkiego najlepszego z okazji 8setki
Myślałam, że skończę Rzeczone Kółeczko i wstawię zdjęcie, ale leje buuu....
Dlatego kfiatuch..ale swój, na własnym ogrodzie wyhodowany
Aga, no proszę.. jaka ilość A u siebie to nic nie napisałaś o cebulach... i siem sprawa rypła A gdzie sadzić będziesz????
Ewa stęskniłam się za Wami ale tak zarobiona ostatnio jestem, że nie wyrabiam dzisiaj nawet fryzjera na 19 odwołałam bo bym nie dojechała.... w niedzielę znów wyjeżdżam i nie wiem czy będę miala dostęp do netu
Dajano, dzięki za miłe słowa i buziaki. Marcinków u mnie dostatek, a będzie jeszcze więcej, niech się jesień mieni kolorami.
Co do Kajtka, to dzisiaj go nie pozdrowię od Ciebie. Wczoraj mnie chapnął. Zauważyłam, że kuleje i poddałam to analizie. Czy jak dźwigał po schodach pana buta i spadł z nim ze dwa razy, bo ciężki, czy naderwał sobie pazurek...a może igła świerkowa go uwierała... Właśnie wydobywałam tę igłę z jego kudełków na brzuszku, a on jak wariat na mnie skoczył i chaps mnie w rękę. Dzisiaj już nie kuleje.
Mój M. wydedukował, że nie wolno go męczyć wieczorem bo jest śpiący, i nie zabierać co należy do niego, np. taka igła świerkowa należała do jego brzucha. Dzisiaj się mijamy bez słów a M. mówi, że napisze do TV żeby przysłali nam psiego psychologa, najchętniej meksykańskiego Cezara.
Podziwiałam Twoje róże, juz widzę jak Cię cieszą, a co będzie za rok jak się rozkrzewią.
A hortensje nie za gęsto posadziłaś i taką ilość, one szybko rosną. Buziaczki.
Czerwienią się marcinki za krzewuszki i floksy, które swoje czerwienienie zakończyły już.
A tu marcinki dodają błękitu za czerwone chryzantemy, które wymarzły.Jeszcze w pełni zakwitną.