Co może się dziać u babć wieczorową porą.?Nic.......chyba,że bajki plotą wnukom przed snem.....
Odpoczywajcie ,boście tę końcówkę lata poganiacie,jak konie robocze.....bacikiem!
A gdzie nasładzanie się zapachami?
Jabłka pachną,maliny,o kwiatach nie wspomnę......
Witam po przerwie. Ale się stęskniłam za Wami
Najpierw dla Julitki limki
Są jeszcze malutkie, ale bardzo się starają
Kasiu ...avatarek super, w końcu do Ludzia gadam
dzięki za limki już wiem na co mogę liczyć w przyszłym roku
Ale największa rewelacja dla mnie to Twoje jałowce, idealne. Tylko czy wycinałaś im brązowe igły ze środka krzaczora?, gdzieś czytałam, że to ważne. Pozdrawiam już prawie wtorkowo
Jolu,a mnie się wydawało,że mam zupełnie najpospolitsze rosliny wszystkim znane.Ta roslina,o którą pytasz to begonia.Kupiłam ją wiosną u nas na rynku i juz przy sadzeniu ułamała mi się ,myslałam,że bedzie najmniej udana z begonii,a potem pokazała swoje wyjątkowe piękno,to teraz kwitnie nieprzerwanie,obficie i zwisa co najmniej na 50-60 cm.Jesienia obetnę pędy przy ziemi i przechowam z doniczką,a wiosna na pewno dokupie przynajmnie jeszcze dwie sztuki.
Tak samo wyjątkowo spodobały mi się te nowe aksamitki,zadne z dotychcczasowych odmian tak długo nie kwitły,a kwiaty przypominaja peonie tylko trochęmniejsze.Na pewno nie każdemu sie spodobają,bo jak na aksamitki to są dosyc wysokie.
Aniu, mam też kostrzewę siną. Lubię ją za jej kolor. Widać ją z daleka. Zdjęcia zachodzącego słońca bardzo nastrojowe. O domku już ci pisałam. Po prostu domek prosto z bajki.
A kiedy planujesz podróż do Torunia i zahaczysz o mój domek ?
Bożenko,musiałam sporo poprzesadzać,żeby miało ręce i nogi to nowe nasadzenie.Więcej roslin już nie zmieszczę.Dzisiaj kupiłam w biedronce ogrom cebul wiosennych,takiego fajnego wyboru nie mieli nigdy w roslinach.Na agrze planuję dokupić jedynie kilka zurawek w jasnym kolorze.Byłam u Bozenki i spisałam sobie kilka nazw,które wpadły mi w oko.
Bozenko,witam cię wieczorowo i dziekuję za miłe słowa,które ogrodnikowi sa bardzo potrzebne,zeby ta nasza dłubanina w ziemi miała sens.
My co roku na wiosnę i jesienią przesadzamy. Stale jest coś nie tak jak powinno, ale w tym roku poraz pierwszy moge to robic. Te rośliny zaznaczone strzałkami to nasze ostatnio przesadzane.Wszystkie duże choc na zdjeciu niektóre na duże nie wyglądają.
Niby nie wyglądają ale ja raz z m przesadzałam dużego świerka z 2,5 metra miał cały dzien nam zeszło, a w połowie pracy chciałam już go na kawałaki pociąć bo poprostu fizycznie nie dawałam rady, a najgorsze było przewożenie taczkami 100m dalej ze skarpy, myślałam że go na tych taczkach podpalę.
Tak, że podziwiam prace, ogród i miłość do ogrodu
Joasiu dawno z Toba nie gadałam. Gdzies mi zniknęłaś z horyzontu. Tym bardziej miło Cię widziec. Ja Ci powiem że świerki to mój M sam przesadza bo w porównaniu do rh to żadna robota. Ten srebrny świerk ma na pewno 2,5 m , ale one mają rzadkie korzenie i z nimi zabiera sie mało ziemi. Problem jest przy przesadzaniu rh bo te to mają bryły korzeniowe wielkie jak okazałe głazy i ważą pewnie niewiele mniej. Tu się trzeba nagimnastykowac . O dżwiganiu mowy nie ma , M jakieś dźwignie stosuje oczywiscie prowizoryczne. Łopaty specjalnie wzmocnione, łom , drągi belki to narzędzia wspomagające . Tego na taczkę nie da sie włożyc bo waży tony. Wciągamy na mocną grubą folię do jeziorek i ciągniemy po trawie do nowego dołka. Sama nie wiem jak dajemy radę bo to straszne ciężary.Co rok mówimy że to koniec przesadzania a za pół roku bo na wiosnę już znów sie coś znajdzie. Jutro policze ile teraz na jesieni a właściwie w niecały tydzień roślin przesadziliśmy ale nie jest tego mało.Dziś były cztery duże azalie japońskie, jeden wielki rh, duża thuja i mniejsza azalia japońska. Ten rh to była olbrzymia bryła ziemi .Pozdrawiam serdecznie.
A jakoś tak czasu brakło, trochę wakacji, dzieciaka trzeba było trochę wyprzytulać, poza tym małe i większe problemiki i czas tak szybko ucieka że sama nie wiem kiedy mi 2 tyg. urlopu uciekły.
Podziwiam to przesadzanie bo to ciężka robota, ale za to jaka satysfakcja że są jakeś zmiany
Ja lubię zmiany, oczywiście umiarkowanie ale nie umiem tak nic nie zmieniać, o włąsnie i mieszkanie przemalowaliśmy z M bo nam się kolory znudziły z bordo na błękit a co
Pozdrawiam serdecznie.
Dostała prezenta! Mega wypasione, błyszczące cudeńko! Nożyk do kacików! I wierzcie mi lub nie nie rozstawałam się z nim nawet na chwilkę... głaskałam, przecierałam....
Co prawda ja trzymam ale... w mojej ręce prawej cud dla Pawła - naleweczka imbirowa
A dla mnie to w tej torbie już nic nie zostało ???
Pięknie i kolorowo Małgosiu, ale proszę podpisuj swoje zdjecia, bo ja nie znam niektórych roślinek a chętnie bym nowe poznała Np. Co to jest za cudeńko pomarańczowe w donicy ?