No i 'słowo się rzekło, kobyłka u płotu' - miałam jechać na grzyby i pojechałam! Trochę nazbierałam i M także, ale co się nałaziłam, nawdychałam sosnowego i rześkiego znad Warty powietrza, to moje!
Do północy lało, wiało a nawet grzmiało!
Ale ranek, choć ponury, suchy był...
a w lesie przed 9 wyjrzało słońce!