Ona chyba nie jest szczepiona - może nieważne czy szczepiona, jest wyprowadzona na wysokim pniu. Jeśli chcesz ją podsadzić hortensjami, lepiej jest kupić taki okaz na wysokim pniu. Teraz odbija z pnia. więc podkładka by wypuszczała zielone liście, a wypuszcza czerwone.
Aniu, jak się nazywają te róże? Zwłaszcza ta druga Queen.... ?
I jak to jest że jest taka żelazna lista róż i ich nazwy przewijają się tak często przez wątki? Wychodzi na to, że znam na pamięć nazwy ale przyporządkować je do obrazów nie umiem.
FL osiąga ok. metra wysokości, pędy ma rozłożyste, po 60 cm przydałaby się rozstawa (30 cm na stronę), jeśli ma byc na tyle gęsto, aby krzaczki się dotykały końcami pędów.
Tak sobie myslę .
Róże bardzo trafione .
Aniu wybierałam róże oglądając cała masę zdjęć Twoich, Monic i Safoyowych, czytając o nich sporo no i patrzyłam też bardzo na odpornośc na choroby. W przyszłym roku planuje jeszcze nabyć:
Aspirin Rose®
Queen of Sweden®
Heritage® - chociaż nad nią się najbardziej zastanawiam czy mnie narazie nie przerośnie opieka nad nią.
Co do sadzeni FL to miałam taki plan, te ciemniejsze zielone kółka to kulka cisowa na pniu,
No i chciałam podsypac to wszystko żwirkiem, tylko się zastanawiam co z zimą??, jak je kopczykować na zimę w żwirku?
Jolu dziękuję,jedno dobre słowo też potrafi czynić cuda ...na moim kuchennym oknie dobrze się mają pelargonie i nie będę ich zmieniać z tej strony grad nie dosięgnął,zresztą są pod balkonem.
Rzadko robię zdjęcia temu zakątkowi bo i mało się w tym sezonie tu dzieje.Przekwitają lilie to zwykle w jednorocznych siła i bylinach,ale jednych i drugich w tym roku tu mało.Po prawej stronie jest kawałeczek nowego biedaczka za 5 zł może da radę przezimować ...?
Marto, piękny ten zakątek u Ciebie, to niebieskie to co?
narysowalam bardzo nieudolny plan, pokaze tez co mam juz wsadzone
borowka amerykanska i truskawki musza zostac
w rogu rododendron (tak mysle) rosl ogromny na samym srodku ogrodu, niestety ekipa sprzataniowo-demolujaca w postaci dzieci naszych i znajomych ogolocila wszystko wraz z nim, jak sie zorientowalamm to juz tylko te dwa kikuty zostaly, posadzilam w rogu, gdzie nikt go nie ruszal i wypuscil listki, nie wiem czy trzymac go?
i jeszcze cos co mam od tesciowej, jak przywiozla to byl to taki jeden maluski kikutek z listkiem, ale jak widac ma chec przetrwania, bo wypuscilo wiecej galazek i lisci
i widok na taras od strony domku, pozdrawiam
Jedno z moich ulubionych zestawień: funkia i paproć
(choć tej paproci nie darzyłam wcześniej szczególnymi uczuciami, rosła na zruinowanej piwniczce, wśród cegieł, i po przesadzeniu odmówiła współpracy. Ale jak widać do czasu – już miałam ją wyrzucić, gdy nagle po wykopaniu i przeleżeniu dwóch dni na powierzchni rabaty zaczęła dawać oznaki życia, więc posadziłam ją z powrotem. Taka wola życia zasługuje na uznanie, nawet jeśli przedtem marudziła).
I moja ulubiona rekonwalescentka - już przyszła do siebie i wypuszcza nowe pędy kwiatowe:
Okolice ławeczki zapełniają się roślinami. Niektóre dopiero się obudziły (paproć), inne dopiero się wprowadziły (moje urodzinowe żurawki zielonolistne), a jeszcze inne próbują się pozbierać po przymrozkach (serduszka).
W drugiej połowie miesiąca przy ławeczce jest już bujnie i zielono:
Pojawiły się pierwsze byliny, a zaraz po nich wspomniane już przymrozki, co najbardziej odbiło się na kwitnącej już serduszce :
(stąd ten ukłon w stronę ławeczki..)
Bluszcz jeszcze nie wie, że kolejne przymrozki pozbawią go liści.
A bukszpany odkryły, że wreszcie ktoś się nimi zaopiekował i zaczęły rosnąć (przez cały poprzedni rok nie zauważyły):
Zima 2011/2012 była bardzo ciężka jak na tutejszy klimat. Najpierw zwodziła ciepłym grudniem (szafirki chciały zakwitać już wtedy), potem zaatakowała bezśnieżnymi mrozami, które zniszczyły wiele laurowiśni i cyprysików w ogrodach moich sąsiadów, a jak już niby sobie poszła, to wróciła jeszcze dwukrotnie w kwietniu i maju, dobijając do reszty startujące wiosną byliny i hortensje.