Haniu, zaglądam do ciebie. U nas też strasznie wiało, brakło przez kilka godzin prądu i nieco dłużej wody. Ale już wszystko jest, wiatr się uspokoił. Tylko deszcz pada niemal cały dzień.

Przyszłam sie przywitać i pytam co to za owoc?

marcinki,werbena i ostatnie różyczki

Ale te.....przebijają kolorem wszystkie inne.....


No i azalia w kolorowej sukience.....

mirka napisał(a)

Przyszłam się przywitać i pytam co to za owoc?

Mirko ten owoc ,to jagoda aktindii czyli kiwi.Mało ich miałam, bo bez męskiego zapylacza,ale już nabyłam,posadzę towarzystwo,i zobaczymy jak się sprawdzi.Mnie te jagódki smakują.Lekko kwaskowate,ale z posmakiem słodkim.I skórka gładziutka nadaje się do jedzenia w całości.

Jolu,miło Ciebie widzieć deszczową ,wieczorowa porą.-przez te wichury,to muszę zagospodarować gruszki w ekspresowym tempie.
Co u Ciebie?Ogródek trochę nabrał wyglądu? Zajrzę później ,jak się obrobię,Pozdrawiam.

Hanuś ale u Ciebie jeszcze kolorowo, a czy te kiwi będziesz przerabiać czy spożyjesz na bieżąco?
Raz posadziłam krzaczek kiwi ale zimy nie przetrwał bo wiosną już nie wypuścił listków

Irenko,ja je lubię,nie wiem jaka to odmiana,bo dostałam patyczki od siostry.Ukorzeniałam sama .Spytaj Wawika ,on się zna na deserowych ,może coś doradzi.Mam białe,wielkoowocowe,ale mało słodkie,a ja lubię takie z wyczuwalną słodyczą.

Czego to się człowiek nie dowie? Pierwszy raz widzę takie owoce Szkoda, że słoneczka dzisiaj nie miałaś, ale widzę, że wcale Ci to nie przeszkodziło, aby pokazać nam co nowego w ogrodzie
Życzę Ci miłego wieczorku.

Owoce kiwi zjadam na surowo.Są podobne w smaku do agrestu,ale są bardziej miękkie,i bez tego agrestowego kwasku.
Mało ich jest,to szkoda zużywać na przetwory.
W tej chwili aktindia przebarwiła się na żółto i już gubi liście.
Moja rośni w zacisznym miejscu ,koło kompostownika,a opróżniając go przed miesiącem,zauważyłam ,że do niego się dokopała.Nic dziwnego,że ma owocki,mimo braku zapylacza.Ma pędy na długość 3 metrów,a może i do 10 dojść,Wiosną dostanie mocne wsparcie.