Betysiu ... po 21 nie powinnam nawet myśleć o jedzeniu a co dopiero na taakie papu zerkać ... smak Pana Kogutka ... na pewno specyficzny ... i myslę, że za pierwszym razem bardziej zaskakujący niż rozkoszny ... tak jest z obcymi smakami ... gdy tylko zaczyna się robić ciepło zmienia się nasza kuchnia ... zaczynają w niej królować sery ... zioła ... warzywa ... ryby ... i z reguły nasze kubki smakowe potrzebują czasu aby przejść do tych subtelnych smaków ... francuzi cieszą się jedzeniem i bawią je sporządzając ... i chyba o te cztery godziny tu bardziej chodzi niż o smak ... ta niespieszna przyjemność rozkoszowania się kucharzeniem i winem ... bo przecież nikt nie będzie wlewał tylko do Pana Kogutka ...
Betysiu dziękuję za poczęstunek ... miamniusnie Pan Kogutek wygląda ... zbyt nawet mniamniusnie jak na te godzinę ... buziak za pamięć
Już ogrodowisko wspomina cebulowe. A ja mam problem z nimi. Mam ich dużo i nie wiem gdzie je jesienią posadzić. Tam, gdzie rosły do czerwca nie ma już dla nich miejsca. Na wiosnę będzie tam powstawać nowa rabata.
Chyba jednak muszę zacząć od pokazania działki. Tak jak już pisałam na początku jest nietypowa, bo mamy bramy wjazdowe z dwóch stron i to mnie trochę ogranicza. Najpierw zdjęcia.
To główna brama wjazdowa z naszej drogi (strona wschodnia)
na zdjęciu widać początek tujek.
Następne zdjęcie od bramy i furtki na lewo
i dalej w prawo
teraz róg, I tu zaczyna się część do obsadzenia
W tej pustej "łezce" były cebulowe między mieczykami. Gdzieś wcześniej jest zdjęcie w czasie kwitnienia.
Zaraz będzie dalej, teraz przerwa na prace domowe
co prawda nie wiem co z cebulowymi, ale rabata przed tujami wygląda super
Sosna miodzio!!!!
klonik mój ulubiony!! Ale mi w ubiegłym roku coś go zeżarło... Ty go chcesz wyprostować?
Metasekwoja - nigdy nie widzialam, ale okaz
pokazuj proszę dalej
Nie, broń Boże, nie chcę go prostować, tylko podpieram, żeby go nie połamało przy silniejszych wichurach. Wiotki jest strasznie
Pierwsza fotka piękna bo prędkośc z jaką porusza skrzydełkami jest wielka a to zdjęcie pieknie uchwyciło całego owada. Robienie zdjec czemus co jest akurat w locie to nie lada wyczyn. Bardzo mi sie podobają , jak dotąd nawet nie widziałam takiego widoku choc floksy mam.Kobea cudo.
Dziękuję Bożenko, jesteś dla mnie autorytetem w fotografowaniu zwierząt i nie tylko, twoja opinia ma dla mnie duże znaczenie
w podzięce pszczółka w pracy
Muszę o zgodę zapytać i dopiero, ale wrzucę Wam fotkę. którą dziś upolowałam podczas przeglądu zdjęć do artykułu o zwalczaniu chwastów.
Carex elata Aurea z towarzystwem I fotka.
Różowe to Persicaria affinis (inaczej Polygonum), fioletowe to chyba głowienka (Prunella grandiflora), a białe - jarzmianka (Astrantia major).
a tam na różowo - firletka kwiecista (Lychnis coronaria)
Sosna miodzio!!!!
klonik mój ulubiony!! Ale mi w ubiegłym roku coś go zeżarło... Ty go chcesz wyprostować?
Metasekwoja - nigdy nie widzialam, ale okaz
pokazuj proszę dalej
U mnie dzisiaj zlot bocianów. Chyba nocują na trasie, bo 5 lub 6 krążyło nad wieżą kościelną próbując tam znaleźć dla siebie miejsce. 3 zostały na wieży, 1 siedzi na drzewie w parku, 1 na remizie strażackiej. Mieliśmy niezły pokaz szybowania. Ciekawe czy będą odlatywać, skoro świt? Zrobiłam kilka zdjęć, ale szaro już było i nieostre i teraz zastanawiam się czy jak wstanę rano mam szansę je uchwycić?
W tej chwili jest najpiękniejsza! Ale galopująco szybko się przebarwia, będę pokazywać, jak się zmienia. Nie lubię jej końcowego etapu - jest wtedy brązowa...
Miluśka, gdyby nie te zdjęcia Bożenki, to nie miałabym żadnej pamiątki, że u mnie była... Myślałabym, że to był tylko piękny sen... Fotografowi przybocznemu się dostało...
Kasiu - aż mi się wierzyć nie chce, że się zdobyłaś na przerycie się przez mój wstrętny nornicowy wątek... Ale Ty mnie tak nie łechtaj, bo ja mam straszne łaskotki, więc się śmieję do rozpuku z tej "wiedzy" o jaką mnie podejrzewasz... Właśnie ze strachem myślę o październiku i wsadzaniu cebul, bo zarzekałam się, że więcej w koszyczkach nie posadzę, ale ...przestaję się zarzekać...
Aniu - elfowy, to ma elf (Kasia)... My se tu już takie dwa fruwamy ....
W tym roku mimo ogromnych strat, deszcze mi bardzo pomogły, gdyby nie deszcze, to mój trawnik byłby żółty - wtedy ogród jest ohydny!!!
Bożenko - byłaś u mnie jak ta sierpniowa spadająca gwiazda - wpadłaś, i już Cię nie było........ Ale spadające gwiazdy przynoszą szczęście, wystarczy pomyśleć intencję... Ja pomyślałam i na pewno się spełni!