Witaj Romka. Muszę Ci powiedzieć, że ma też to swoje dobre strony. Leżę na tarasie w pięknym słoneczku a mój M współczuje mi i w ramach tego współczucia sadzi roślinki, ale nie ukrywam chciałabym mu pomóc. Do tego w ramach poprawienia mi nastroju kupił mi iglaczka, który już długo mi się podobał ale stwierdziłam, że jest za drogi i dlatego go nie miałam. Oto on już posadzony.
Do Twojego ogródka już zaglądałam i to co najbardziej pamiętam to Twoją "wielką" początkową miłość do wsi, bo ja pałałam taką samą, a teraz mieszkam w cudownej wiejskiej okolicy i cenię spokój, który mnie otacza.
Teraz przechodzę do szukania zdjęć z początków mojego ugoru, żeby było widać jak to się u mnie zmieniało.