Takich rarytasów próżno szukać w nadmrskich lasach.
Zostaje mi tylko nadzieja, że w szkółkach coś się pokaże, ale czy nabędę? Raczej nie. Bo gdzie mi do bycia specem ogrodowym, już nie te siły na chęci. Mimo, że jeszcze coś nęci.
Pozostaję z tym co mam.I tak jest z tym cały kram. Dalie już w piwnicy wystawiły kły, Czas im do ziemi, a tu ledwie zero w ziemi i nad nią, oczywiście w nocy. Może po świętach temperatura podskoczy?
No i reszta roślin, na parapecie, już mi za kilka dni się "straci". Tylko, że zamiast wolnego tempa przez miesiąc, będę w podskokach upychać wszystko w przeciągu tygodnia.Siła wyższa, Dam radę? Może się nie omsknę?
A jeszcze te dni cztery, w domu zakończyć bajery, Cóż, na starość człowiek łasy na frykasy.
Życzę wszystkim frykasów, ananasów, kiełbas i mazurków, i oczywiście: udanego żurku!
Słonecznego spokojnego nieba!