Obetnij górę, odbija dołem już. Albo poczekaj, skoro przemarzło to może wybije też górą?
Będzie dobrze, mój buk też nie raz zmarzł, potem był ładny. Zwarzone liście najwyżej u żurawek poobcinaj.
Ania mówi, że tojeść skłonna do rozrostu to będziemy dzielić ... aktualnie jak u Agnieszki ma liście ... od dnia zameldowania nabrała wigoru i wygląda na to, że zamieszkała ..
Iwonko poza godnością poświęciłam też lwią część wolnego czasu ...
Ewo tyle u ciebie białych kruków zieleni i tojeść ma taką pozycję ... tym uważniej na swoją będę patrzeć ... ziemie zachodnie bardzo mi się marzą ... oj bardzo ... a nawet bardziej
Ponieważ stolik będzie stał na zewnątrz wcieram w niego jedną warstwę lakierobejcy w kolorze orzecha włoskiego
i teraz porównanie - tak wygląda tył blatu, który został tylko pomalowany jedną warstwą lakierobejcy
A tak postarzona część blatu
Jak tylko uporam się z pracami domowymi zabiorę się za przykladowe bielenie i postarzanie/poszarzanie drewna
przepraszam za bałagan w tle, ale to moj stół roboczy i wiele się tam dzieje, a dzisieszy kursik był nieoczekiwany
2. Teraz szczotką drucianą bez ceregieli trzemy drewno zgodnie z uslojeniem, ja robię to mocno, az wybiorę całe miękkie włókno, pod palcami czuć rowki i struktura drewna i słoi "wychodzi"
3. Wcieram w oczyszczone szmatką drewno bejcę jasną - tu jasny dąb - robię to kuchennym zmywakiem-gąbką
Ja się nawet boję na termometr spojrzeć, patelnia 0 chmur. O Hanuś to jest nie zawodna kobita, ja nie zauważyłem. ale gratuluję. Kawałek mojego oczka na ochłodę.
dziś trochę pobawiłam się z malowaniem, najpier blat do znalezionego na śmietniku (wiem wiem, chora jestem) kwietnika. Dopiero jak skończyłam to pomyślałam, że oprócz bielenia mogłabym też pokazać wam jak fajnie postarzyć drewno.
więc zabrałam się za blat od stolika na zioła, który stanie przy patio.
Przed: sosnowy blat z sosny klejonej, docięty wyrzynarką
1. Wcieramy w drewno rozcieńczoną mocno wodą czarną akrylową farbę do drewna i metalu
Aniu Iwonka deklaruje, że po sponiewieraniu całodobowym na własnej ziemi i tej to oto terapii jest lepiej ... przeczytałam 2 razy i postanowiłam, że obu nam potrzebne elektrowstrząsy ... dlatego proponuję "zamianę ogrodów" ... doba i fruniesz do siebie cudownie uzdrowiona ... bo co powiesz na sąsiada, który ot tak sobie rzuca w sobotni poranek dywan na płot !!! choć ty pod płotem kucasz i w wielkim skupieniu - o nie nie koleżanki nie będzie intymnie - więc kucasz i starasz się jakimś cudem wyrwać chwasty a zostawić rzodkiewkę a nie odwrotnie co się już parę razy zdarzyło ... no bo tak jest u mnie ... ja dwoma paluszkami szarpię zielone paskudy a tu na łeb wielowiekowy syf mi leci ... a jak powstałam jak Iza ze śmieci i panu mówię, że to nie ładnie to pan, że to jego płot!!! ... zwariował czy co myślę sobie i każę dywan zabrać ... po drugiej stronie opór ... i tak sobie odstawiamy po staropolsku Kargula i Pawlaka a w tym czasie drugi sąsiad zagłusza nas trajzegą ... miodzik ... no to co Ania ... machniom
hehe jego płot, ale co po Twojej stronie Twoje.. ciachnij..faktycznie będzie jak u Pawlaka
po mojej stronie w jego przekonaniu też jego płot (płot w granicy nie pół metra od niej ) ... i właśnie na skutek tego błędnego przekonania o własności postanowiłam podlać roślinki ... dywan znikł w tempie TGV
Kochani dziś taki żar się leje z nieba, że pracuję na raty, po 15-20 minutek, nie dłużej...no nie da rady...
dosadziłam na wrzosowisku trawkę kosmatkę i 2 azalie japońskie i nadal jest brzydko Ja już nie mam sił do tego wrzosowiska, brzydkie jest i tyle...kora będzie wymieniona kiedy skończę sadzić, przesadzać, zmieniać...ale sama kora - nawet najpiękniejsza - nic tu nie pomoże...
ale o tym będzie wieczorem, muszę zebrać się w sobie i coś zrobić z tym nieszczęsnym kawałkiem ogrodu...
Rododendrony i azalie cieszą jeszcze kwieciem...
Aniu Iwonka deklaruje, że po sponiewieraniu całodobowym na własnej ziemi i tej to oto terapii jest lepiej ... przeczytałam 2 razy i postanowiłam, że obu nam potrzebne elektrowstrząsy ... dlatego proponuję "zamianę ogrodów" ... doba i fruniesz do siebie cudownie uzdrowiona ... bo co powiesz na sąsiada, który ot tak sobie rzuca w sobotni poranek dywan na płot !!! choć ty pod płotem kucasz i w wielkim skupieniu - o nie nie koleżanki nie będzie intymnie - więc kucasz i starasz się jakimś cudem wyrwać chwasty a zostawić rzodkiewkę a nie odwrotnie co się już parę razy zdarzyło ... no bo tak jest u mnie ... ja dwoma paluszkami szarpię zielone paskudy a tu na łeb wielowiekowy syf mi leci ... a jak powstałam jak Iza ze śmieci i panu mówię, że to nie ładnie to pan, że to jego płot!!! ... zwariował czy co myślę sobie i każę dywan zabrać ... po drugiej stronie opór ... i tak sobie odstawiamy po staropolsku Kargula i Pawlaka a w tym czasie drugi sąsiad zagłusza nas trajzegą ... miodzik ... no to co Ania ... machniom
hehe jego płot, ale co po Twojej stronie Twoje.. ciachnij..faktycznie będzie jak u Pawlaka
Witajcie
Pospacerowałam ostatnio po ogrodach, trafiłam na dwie... zdołowane koleżanki.Mam słabą odporność...Zaraziłam się...
Załapałam..........doła ogrodowego.Straciłam chęci..., energii brak...Czuję się jak zadołowana...roślina
Wiem , wiem, powiecie, taki ogródek.....przesadzam, ale przesadzanie to przecież ogrodników domena.Dłubie w tym kawałku trzy lata,
ba, rozpoczęty czwarty...a miało być skończone dwa lata temu...potem w zeszłym roku...teraz miała być tylko pielęgnacja.
Prace brukarskie trwają...miały się skończyć w zeszłym tygodniu..., nawet zdjęć nie chce mi się robić...Zawsze jak jakaś ekipa przeciąga......
zaczynam robić się nerwowa i tylko czekam, żeby sobie poszli.......
Sąsiad za płotem, raczej za żywopłotem z tujii...buduje się, ma obok łąkę, o której w tamtym roku zapomniał...wszystko kwitło...,
a mój trawnik bez skazy....zaczął przyjmować chętnie gatunki zza płotu....Walczyłam dzielnie...najpierw z chwastami ( co się nawdychałam to moje) potem z sąsiadem..., prosiłam ..., zaoferowałam,że go skoszę...Nie,Nie, oni skoszą, czekałam kolejny miesiąc...skosili!
I co ??? Po powrocie z ''zielonego wyjazdu'' wychodzę na trawnik...bosą nogą.......HISTORIA lubi się powtarzać
I znowu mam się szarpać...i wdychać..., mało chemii wokół, po co ....?
W małej kałuży...DZIURA!!! Wyciągaj żwir...i jazda.Tylko jak trzeba wyciągnąć żwir, to okazuje się, że ta mała kałuża taka mała nie jest...
Piękny okaz rozplenicy.....STĘKA, nie wiem czy z niej coś będzie..., a ta co niby zmarła, sorry zmarzła, idzie do przodu....
Rośliny kupione jesienią czekają, czekają, czekają....., aż brukarze pójdą, a nie zanosi się....
Wiosną doszły oczywiście nowe, które też czekają...bo wybrukowane miało być jesienią, potem przed Wielkanocą...
Ligustry, bliźniaki, nie mieszczą się w żadne moje ładne doniczki... Marzenko, zaczynam zastanawiać się poważnie nad Twoją propozycją adopcyjną..., może na Zjazd na Dolnym Śląsku przyjadę w ich towarzystwie...
Ta zima była ciężka dla roślin, nie miałam nigdy takich szkód...ciągle czekam...nie wywalam...może...
Kupione w tym roku bukszpany oczywiście mają miodunkę, stare nie...ale pryskałam wczoraj wszystko...
Piękna pogoda, sucho...a wierzby złapały grzyba...pryskałam....
A trawnik...trzeba......popryskać
Chciałam kupić surfinie, wszystkie kolory..., prócz tego który ''chcem''w końcu dostałam... ostatnie sztuki, biedne takie...ale wzięłam...
Obwódka bukszpanowa (mam trzy) ta która jest najbardziej widoczna, bo przy furtce, wygłąda najgorzej...pokazywałam zdjęcia tych bukszpanów...
itd i itp.
Przepraszam, że tak Wam marudzę....nie mam komu się pożalić....M mi nie pozwala marudzić....
Pozdrawiam........ciepło, miłego dnia Wam życzę i lepszego samopoczucia niż moje...
Aniu Iwonka deklaruje, że po sponiewieraniu całodobowym na własnej ziemi i tej to oto terapii jest lepiej ... przeczytałam 2 razy i postanowiłam, że obu nam potrzebne elektrowstrząsy ... dlatego proponuję "zamianę ogrodów" ... doba i fruniesz do siebie cudownie uzdrowiona ... bo co powiesz na sąsiada, który ot tak sobie rzuca w sobotni poranek dywan na płot !!! choć ty pod płotem kucasz i w wielkim skupieniu - o nie nie koleżanki nie będzie intymnie - więc kucasz i starasz się jakimś cudem wyrwać chwasty a zostawić rzodkiewkę a nie odwrotnie co się już parę razy zdarzyło ... no bo tak jest u mnie ... ja dwoma paluszkami szarpię zielone paskudy a tu na łeb wielowiekowy syf mi leci ... a jak powstałam jak Iza ze śmieci i panu mówię, że to nie ładnie to pan, że to jego płot!!! ... zwariował czy co myślę sobie i każę dywan zabrać ... po drugiej stronie opór ... i tak sobie odstawiamy po staropolsku Kargula i Pawlaka a w tym czasie drugi sąsiad zagłusza nas trajzegą ... miodzik ... no to co Ania ... machniom
Oj, Irenko zawsze możesz wpaść z reklamówką do mnie, to Ci nasypie, mam tego towaru pół podwórka.
Muza hula Ci teraz ? Łap miejscówkę na samolot to u Danusi przerzucę na Twoją kartę trochę.