Teraz na przykładzie wytłuamczę dalczego jestem ogrodnik mimo woli....
Wpadam rano do szklarni podlać co się da..bo znów słoneczny dzień nastał.....
Wcześniej poszukiwałąm cynii, które wysiałam... pomieszkałąm astry, pomieszałam wszystko, ale cynii nie znalazłam (pierwszy raz je posiaąłm, wiec nie mam pojęcia jak wyglądają). Przebolałam stratę. Gdzieś widocznie padły albo c..nie ma to nie ma.
Za to oglądam dziś ogóki i stwierdziłam jaka nietypowa odmiana, wogle sie nei pokąłdają tylko ładnie stoją na bacznosć..odetchnęłam z ulgą..fajnie nie musze ich podwiązywac..a z czasem stanio u mnie słabiutko..... Ucieszona tym faktem idę i myślę...i nagle EUREKA. Czy to są napewno ogóki.....
Po wnikiliwej anlizie wyciągnełam wnioski..
1. Cynie się znalazły...nie padły i mają się dobrze.
2. Zapomniałam posiać ogórków.
3. Pół szklarnii ładnych cynii..szkoda, że ich nie mozna jesć....
Teraz dylemat..przesadzić cynie do gruntu za wcześnie..... posiać ogorki z nasion czy na bazarku kupić już sadzonki gotowe i podrośnięte....
A tak wygladała moja pomyłka.... z przodu "ogóki cyniowate" a z tyłu ogóki normalne.... Jak można to pomylić????????? Tylko mimo woli.....