Robercie,zazdroszczę Tobie tych wieczornych koncertów.I porannych hejnałów też.Bo blokowisko,niestety, takich doznań mi nie daje, a na nocleg w ogrodzie ...jeszcze ciut za zimno w nocy,.
Ale w czerwcu , taki biwak ogrodowy sobie zafunduję,Dzień długi,noc krótka,a radość o poranku bezcenna.....
Dziękuję za kosz pigwowcowych jabłuszek.W tym roku mało kwiatów, będę posiłkować się u sąsiadów.