Próbowałam .
Tym sposobem mam już w ogrodzie 4 rodzaje kory, kupowane w różnych miejscach od różnych producentów i z innego gatunku drzew. Wszystkie cieszą się takim samym zainteresowaniem.
Dziś 3 razy rzucałam kamykami, żeby dopiero za za 4. razem dały sobie spokój.
Jutro mój M. dostanie zadanie do wykonania . Każę mu zbudować procę . Jeszcze nie wiem czym będę strzelać, ale chyba małymi kamyczkami. Może się w końcu dranie nauczą, jak oberwą raz czy drugi.
A oto dzisiejsze poranne dzieło zniszczenia (wraz z "lejami po bombach"):
Co to za hościsko tam rośnie o_O? Dawaj je w piękniejsze miejsce - jak nie to sam przyjadę i je wykopię
Sebek, u mnie tak wygląda cały ogród.... nasadziłam za gęsto i mam co sobie zrobiłam...M się smieje, że hościsko nie umiało się rozpychac Już od zeszłego roku ją przesadzam w inne miejsce, ale ciągle nie mam czasu... jak i na wiele innych rzeczy..dlatego mój ogród rośnie sobie jak chce.. A ja chodzę codzienie i ręce załamuję patrząc na oje wycyny i na t oco mam pilnego do zrobienia.. Taką mantrę sobie mruczę pod nosem, bo już nawet M nie może tego słuchać... a ja tylko wymieniam długą litanie pilnych rzeczy do zrobienia... ALe cieszy nawet to co jest, a że kiedyś zrobię piekniej.... bardziej ucieszy...
A tak swoją drogą serdecznie do siebie zapraszam Przy okazji miałabym okazje poznać takiego nietuzinkowego młodzieńca
No szkoda jej tam, bo to bardzo rzadko spotykana odmiana - będę na nią polować
A spotkanie u Ciebie kusi - w sumie to nie tak daleko
jest szmata ... która zgodnie z obowiązującymi kanonami zniknie ... jest 1/3 nasadzeń w tym noworodki paprocie ... niemowlęta naparstnice ... ... rozwinąć wyliczankę mogę przy "nie ma" ... nie ma host (bo potrzebne niebieskawe) ... nie ma hortensji - limelight i anabelki ... nie ma żurawek i trawek ... róży okrywowej i pnącej na płot ... cisów ze dwóch nie ma ... namiastek klimatu jaki ma być