Jola - Jotka pokazywała wczoraj młode sikorki które wyfrunęły z gniazda a dziś to samo wydarzyło się u mnie i jedna z sikorek chce się do was uśmiechnąc więc ją wstawiam.
Uśmiech jest co prawda w drugą strone ale to dlatego że została na chwile bez mamy.
Weroniko Przetaczniku, teatr widziałam, super. Księcia z bajki chcieli, to dostali...A córeczka miała prawo do własnej decyzji i może do własnych błędów, choć się na błędy nie zanosi.
Telewizję rzadko ostatnio oglądam, wkurzają mnie reklamy, i seriale też mi się przejadły. Basiu Barbaro,dzięki za odwiedziny, popatrzę na Twoje piwonie. Basiu_1987, jeszcze raz dziękuję za pochwały. Gosiu Malves, dzięki za komplementy.Twój domek, i taras, i nad tarasem daszek podoba mi się. Ciekawe czym go opleciesz...róże, powojniki, wisteria, milin...możliwości jest wiele.
Aniu DS też lubię niebieski w ogrodzie, a Ty chyba najbardziej w różach. W tym roku powinny zakwitnąć nowe u mnie, w tych odcieniach, np. Violette Perfume,i inne. Nie będę zapeszać.
A od Bogdzi przywiozłam niebieściutkie goryczki,muszę jednak odczekać z ich pokazaniem, chyba że pokażę te "zdjęte" u Bogdzi...
A wsadziłam je tutaj: te maleństwa za niebieską czubatką.
Niestety zbuntowany rododendron w dalszym ciągu choruje. Nie pomogły opryski skoncentrowane głównie na walkę ze skoczkami.Kilka pączków się rozwinęło, po czym reszta zamarła . Skoczki po piwrwszych opryskach sie nie pojawiły. W tym roku zafunduję mu również intensywną kurację antygrzybową.
Najdziwniejsze jest to, że po rodendronach, również tym chorym, nie widać żadnych
objawów choroby (nie licząc drobnych przmrożeń zimowych)
Bogdziu, te brzozy tam pasują, rozumiem Twojego M.
My ścinamy część korony brzozy, jak jest za wielka.
Widziałam też taki gaik brzozowy, gdzie sterczały prawie gołe poobcinane pnie, i z pewnością się zagęściły gałązkami. Skrócić i zostawić.
Weronkio mój m by zawał dostał jakby mu ktoś brzozy poobcinał. Mowy nie ma , wyrosną na wielkie drzewa bo on takie lubi i jest w tym uparty .Ja też owszem takie lubie ale najlepiej u sąsiadów a nie u mnie ale nie przekonam go niestety.Tyle tylko wycwaniakowałam jak sadził że kazałam na końcu działki żebym nie miała cienia na całej działce bo rosną pod południowym płotem..
....ten rok.......
...te drobniejsze i żółte....brałam co było....jak w zeszłym roku...
...ale w zeszłym roku było więcej białych...jeszcze..., teraz, zero...,z lupą
Dziewczyny,dziękuję za odwiedziny.Na giełdzie ogrodniczej nie byłam,bo z kaski się wytraciłam,na komunijny prezent dla wnuka.No i była imprezka całodniowa,kolidująca z moimi osobistymi chciejstwami.
Cała moja rodzinka się zebrała, nie mogłam, jako seniorka ,dawać złego przykładu.....nieobecności.
U nas okrutnie się oziębiło,teraz tylko11 stopni,a w nocy ma być 6-7.
Piwonie,dziś przyniosłam pierwsze do domu.
Czerwonych do domu nie biorę,bo musiałabym je w płaskim wazonie trzymać,a takiego nie mam.
I moją anabelkę coś dopoadło. Wygląda to podobnie. Liście tracą kolor i zwijają się, a pędy zamierają. Nie widać żadnych szkodników. Więc chyba grzyby?
Witam, często wpadam oglądać twój ogród, cudny jest. Widzę , że jesteś specjalistką od RH i stąd moje pytanie, gdybyś mogła rzucić okiem na zdjęcia, na moje biedne rh. ten pierwszy - ponoć biały, nigdy jeszcze nie zakwitł, w tym roku go przesadziłam w zacienione miejsce, bo tam gdzie był wczesniej, to miał saharę, tak sie cieszyłam, że na wiosnę miał tyle pączków i co? nic, pączki się otwarły i nie wiem puste, czy coś, bo z tych pączków wyszły młode przyrosty, nie wiem, co mu może być
ten drugi ma to samo, to jest rh simona jakiś biały z rózowym dodatkiem, nawet widać na nim jeszcze przyczepioną kartkę i jest to samo, widać jakby pół pączka, jak sie otworzył, bo różowawe płatki, a reszta to zieolone przyrosty, co mogło się stać? on te z został przesadzony w wilgotne i zacienione miejsce, ale dodam, że mam je już jakieś 3 lata i nigdy nie kwitły, może ich czymś spryskać, przyznam, że NIGDY nie robiłam żadnych oprysków, Gdybyś mogła w jakiś sposób podpowedziec, co jeszcze mogę z nimi zrobić, to będę bardzo wdzięczna, uwielbiam rh, ale chyba nie potrafię o nie dbać. Dziękuje i pozdrawiam
Z tego co piszesz wynika tylko jedno że masz rh wrażliwe na mróz i przymrozki. Nie podałaś nazwy białego ale takie paki świadczą tylko o tym ze mróz je zmroził.Simone również mam i jest niestety bardzo wrażliwa. nie to żeby zmarzł cały krzak ale mało kiedy kwitnie bo paki często jej marzną. Simona ma jak na rh wielkie liście i to już świadczy o tym że jest wrażliwa na mrozy. Moja rada to posadzic obydwa w zaciszne osłonięte od południa miejsce ale i to nie gwarantuje że co rok zakwitna. U mnie Simona kwitła ładnie w tamtym roku i dwa lata temu a w tym ani jednego kwiatka. Też ja przesadzałam bo wcześniej nie było szans na kwiaty. Ten rok był wyjątkowo ciężki dla roślin i tym bardziej nie kwitły. A żebyś się nie zniechęcała do uprawy tych pięknych roślin to radze kupic jakieś mrozoodporne i wtedy bedziesz się mogła nimi cieszyc, jest tylko warunek trzeba je posadzic do odpowiedniej ziemi i sporo podlewac.Pozdrawiam .
Dziewczyny, to nie jest Frosted Curls. Na moje oko to Carex comans Brazowa turzyca nowozelandzka. Frosted Curls jest taka jasno zielona - chyba na drugim planie ja widac za tujka. Zima wyglada jak kupka sianka
Na moim wygwizdowie nie okryta przetrwala ta zime A wszystkie miskanty poszly do nieba - jak widac nie ma reguly
Juzia, no i ona nie jest wysoka. Tak gdziec ze 25-30 cm... Barona do donicy nie polecam, bo on nie tworzy zwartej kepy, pomysl nad jakimis miskantami, ostnice tez sa fajne, ale nie wytrzymyja u nas zimy raczej I w dalszym ciagu namawiam Cie na rozplenice (piorkowki)