Właśnie przeczytałam, że od przyszłego poniedziałku wiosna. Wierzyć? To byłby szok! Ale w sumie mogę zakładać, że to ja czarownica to sprawiłam.
W zeszłym roku popróbowałam nart i spodobało mi się, więc po całym sezonie wypożyczania nart i butów zdecydowałam, że kupuję swoje. Buty nowe, a narty używane. Oczywiście wszystko na wiosnę po sezonie na wyprzedażach. Sprzęt czekał w domu na strychu a tu przecież wiosna przyszła. Powiedziałam wtedy takie zdanie: "Zobaczycie, w tym roku zima szybko przyjdzie, bo ja mam sprzęt". I niestety przyszła szybciej niż się spodziewałam, 3 maja 2011. To była porażka. Ale skoro przyszła, zniosłam narty ze strychu i 3 maja 2011 zjechałam z góreczki obok domu, żeby odczarować

W tym roku mówię, że wiosna musi szybko przyjść, bo przecież mam cudowny projekt zagospodarowania terenu przed domem

To dużo lepsza opcja niż ta z zimą.
Tak było w maju:
Na tarasie leżał... śnieg