Fotki z dzisiaj nie różnią się zbytnio od tych, z ostatnich opadów śniegu...
U mnie śnieg prawie wcale nie stopniał, wszędzie zwały ogromne, takie jak były, a na dodatek jest zmrożony...chodząc po nim nawet nie ugiął się pode mną...Kaszubski biegun zimna...
berberysy przygniecione w dalszym ciągu
danica w opłakanym stanie
Elisko, moje prace to przypadek. Wypad za miasto o tej porze roku i tak łatwiejszy niż 10 lat temu. Wybudowano dojazd dla samochodów, chociaż i tak to odległości nie skróciło. I pieszo w tak krótkim dniu, nie wybieram się.
Ale praca czeka, bo znowu pogoda pokrzyżowała mi jesienne prace i ogród został zaniedbany.
Liczę na te kilka dni ocieplenia i może uda się dojechać we weekend?
Odpukać, po ostatnim wyjeździe zdrowie bez uszczerbku.
Nie będę wymieniać, co mam do zrobienia, bo po zimie wszystko wymaga gospodarnej ręki. Szczególnie przy cięciu. Teraz więc siedząc przy kawce, uskuteczniam jej ćwiczenia.
Witam się Gdyby nie koty, pewnie nie pisałabym u ciebie. Zbyt dużo jest wątków, a ja z tych, co lubią gadać, więc staram się ograniczać.
Ad rem, czyli kocie drzwiczki.
Przez pierwsze lata mieliśmy 2 koty. Ale w sumie przez większość 20 lat tych kotów było w porywach 3 do 8, jeśli liczyć kociaki kotek rezydentek. Teraz są z nami 4 koty.
Drzwiczki mamy podwójne. Jedne w drzwiach z wiatrołapu do garażu, a drugie w ścianie garażu. Zaistalowaliśmy je, bo kilkanaście lat temu o mało nie straciliśmy kocicy. Nie było nas w domu, gdy Spinoza spróbowała wrócić przez uchylne okno. Tylko naszej sąsiadce zawdzięczamy, że nie skończyło się to tragicznie.
Nasze koty nie noszą obróżek od dawna, bo sąsiedzi bez przerwy nam je zwracali ponieważ znajdowali je zawieszone na gałęziach. Dlatego kocie drzwiczki z domu do garażu są całkiem zwyczajne, bez elektroniki. Drugi powód jest taki, że drzwiczki z elektroniką są za małe dla dwóch z naszych futer.
Z garażu na zewnątrz koty wychodzą przez 46 cm długości tunel. Musiał więc być na tyle wysoki, żeby nie musiały się czołgać. Stąd zastosowaliśmy miękką przezroczystą zasłonę tzw. kurtynę jaką instaluje się w otworach psich bud.
Mamy też drzwiczki (zawsze otwarte) w drzwiach naszej sypialni.
Taki układ u nas dobrze się sprawdza. Koty mają swobodę i my też.
Generalnie jest spory wybór drzwiczek z elektroniką i bez. Są też drzwiczki, które można zainstalować w szybie okiennej.
Np. w Zooplus mają spory wybór https://www.zooplus.pl/shop/koty/drzwi_siataki_preparaty/drzwiczki_dla_kota
Na pewno musisz zmierzyć wzrost kotów i ich grubość. One czasem w rozpędzie wpadają na klapkę drzwiczek, więc nie może być za ciasno. Zwróć uwagę, że nie zawsze podawane są rozmiary otworu. Niektóre firmy podają tylko wielkość całych drzwiczek.
Niestety nie wiem jak szybko otwierają się drzwiczki reagujące na czipa.
Jeśli chodzi o montaż, to w drzwiach robi się to bez problemu. Nie wiem czy do wszystkich modeli drzwiczek, ale są dołączane ramki tunelowe, więc można dopasować je nawet do grubych drzwi. Takie ramki można też dokupić osobno.
Pytaj, jeśli coś ci się nasunie.
Jeszcze muszę słowo o dzwoneczkach. Raz spróbowałam. Kot zawsze spokojny i miziasty, jak mu zadzwoniło przy uszach, po prostu oszalał. Uciekał nie wiedząc co się dzieje. Stres ogromny.
Karmniki u nas wiszą na śliwie Pissardii tuż przy domu. Ptaków u mnie stołują się całe stada. Koty wychodzą z domu w kierunku tego drzewka i mają je w noskach. Oczywiście siadają i patrzą, ale nie polują. Może dlatego, że karmniki są dla nich zbyt wysoko.