Leczenia dzień x.
Idzie ku lepszemu, póki co odetkało mi trąbę i mogę lżej oddychać.
Kaszelek tez powoli ustępuje.
Dzis juz nie wytrzymalam i wyściubiłam na moment nos za drzwi.
Dobrze, ze pada ale… ślimaki zeżarly mi wszystkie mlode sadzonki jeźówek.
To tak na szybko zauwazylam.
Jakieś dwadziescia slimorów wyciachałam z jarmużu.
Chyba im smakuje wyjątkowo.
W prognozie deszcz przez kolejne dni, straty będą większe bo się towarzystwo rozkręci.
Moja sklecona naprędce grządka sprawuje się nadspodziewanie dobrze.
Ogóreczki rosną. Ciekawe czy zaraza je dopadnie. Wu zeszlym roku doczekalam sie z trzydziestu krzaczków…jednego ogorka.
Zanim zaczely dojrzewać, skosila mi je zaraza.
Ogorki ma tez w duzej skrzyni, trafily tam po wycieciu bobu.
Rośliny przesadzone po robieniu sciezki maja się coraz lepiej. Strat nie bylo.
Tegoroczne jarzmianki cieszą oko. Wiosną kupię więcej kłączy.