Dzięki za miłe słowa. Spieszę odpisac :Gabrysia i Zbyszek Gazda pytają jak rosną w pełnym słońcu.No wszystko zależy jaki gatunek. Niektóre za nic w słońcu rosnąc nie będą. Z moich najlepsze na słońce są Roseum elegans. Dokąd są małe i same jeszcze sobie cienia nie zrobią to podlewłam nawet w południe deszczówką stojącą w temp ogrodowej, oczywiście tylko ziemię a nie liście.Jak urosną nie ma problemu. Wieczorem lub rano w upalne dni są podlewane wszystkie.
Justi pyta dlaczego nie stosuję kory.Raz jeden zastosowałam i zaczęły mi rosnąc jakieś porosty i grzyby smardze,ziemia wyglądała brzydko,ale najbardziej chodzi mi o nawożenie:jak podsypię na korę to ona wchłonie nawóz a do rośliny niewiele dotrze.
Sebek pyta czy jeżdżę do Pisarzowic.No niestety nie,bliżej mam Rogów i tam bywam ale powiem Wam że jak kwitną moje rododendrony to szkoda mi każdego dnia spędzonego poza domem
Dobra wkleję To jest zbieranina Danusiowych pomysłów Mam nadzieje, że mi głowy nie urwie
Myślę trochę nad skarpą i jakby ją troszke złagodzić to byłoby ok. Wkomponowałabym na niej berberysy, cyprysy, jałowiec/cos strzelistego iglastego, wrzośce, brzozę... No tak się zakochałam w tych brozach, że zrobiłabym brzozowy ogród Problem stanowią jednak liście.... no ale co tam
Tak mi sie teraz nasunęło, że między żurawkami przy domu mogłby rosnąć coś....cos szczepionego, może jakis "liściak"
Odnośnie róży ja bym dała okrywówkę (lubię mnogość kwiatów) ale Danusia w projekcie miała Rose 'Polarstern'
....a tak poza tym to ja sie nie znam więc jak cos to błagam nie zlinczujcie mnie
Jak widzicie jestem gaduła...
Prezentacji część dalsza.
Co do płatu z drutu sąsiada
Pomysł był taki, aby go zasłonić jakimiś żywotnikami. Tyle, że ja za tujami tak średnio przepadam, a z czasem przekonałam się, że w sadzie sąsiada przebywają cudne kuropatwy, wiewiórki, szpaki, nasz ulubiony dzięcioł zwany przez moją córę "dziubdziubem" sikorki itd.
Więc niech sobie zostanie... a co mi tam.
Żeby jednak nie było tak nijak, to na całej skarpie posadziłam pęcherznicę z dereniem 3:1.
Szukając inspiracji skarpowej, wpadłam na 'genialny' pomysł z suchym murkiem Ha.. wysoki się nie przewróci, a powstanie mi fajna rabata podwyższona na kwiatuchy Jeszcze dwie skalne ławki dołożyłam coby nie było, że nie jestem twórcza. Dałam mojemu M dłutko i młotek i kazałam z płyty piaskowca zrobić dwie, tak jak leci uławicenie płyty I nawet zrobił bez podania i dwóch zdjęć Ławki powstały i już zostały podzielone między dzieci i M.
No dobrze, ale co dalej z tą skarpą..? Lubię iglaki, ale jakoś mi nie pasuje i nie chcę kilku metrów obsadzonych płożącymi iglakami.
Chciałabym aby kwitło chociaż trochę
I tutaj stanęłam..mam brak weny, chętnie posłucham dobrych rad. Pomocy
jeszcze druga część ogrodu, jak zrobię zdjęcie z tarasu będzie widać wszystko
Sylwia widzę, że spakowałaś już fuksje. Właśnie się łamię, zabrać je już do garażu ( nie ma okna) czy jeszcze zostawić? Trochę już zmarzły im listki tej nocy hmm..
Dobra wkleję To jest zbieranina Danusiowych pomysłów Mam nadzieje, że mi głowy nie urwie
Myślę trochę nad skarpą i jakby ją troszke złagodzić to byłoby ok. Wkomponowałabym na niej berberysy, cyprysy, jałowiec/cos strzelistego iglastego, wrzośce, brzozę... No tak się zakochałam w tych brozach, że zrobiłabym brzozowy ogród Problem stanowią jednak liście.... no ale co tam
Tak mi sie teraz nasunęło, że między żurawkami przy domu mogłby rosnąć coś....cos szczepionego, może jakis "liściak"
Odnośnie róży ja bym dała okrywówkę (lubię mnogość kwiatów) ale Danusia w projekcie miała Rose 'Polarstern'
....a tak poza tym to ja sie nie znam więc jak cos to błagam nie zlinczujcie mnie
cd działki..
Na całej działce była glina. Glina została wybrana na gł. ok 80 cm i w to miejsce nawiezione kilka wywrotek ziemi.
Niestety została skarpa gliniasta potwornie. Nie próbowaliśmy jej nawet ruszać, choć z chęcią bym jej się w ogóle pozbyła, w obawie aby nie runął nasz "piękny" płot z drutu..brrrr.
I tak jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Staram się więc polubić tą moją skarpę, ale bez pomocy nie ruszę chyba dalej
Żeby było jeszcze zabawniej po stronie sąsiada z cudownym ogrodzeniem rosną i to stanowczo za blisko modrzewie giganty. Sąsiad wyciąć nie chce, łaskawie mogliśmy je skrócić i ściąć gałęzie po naszej stronie ( jakieś 70%). Dzięki modrzewiom działka od 15:00 jest w cieniu.
Tyle dobrego, że mam mniej igieł modrzewia na trawie, bo wcześniej było tragicznie.