jestem w O.,droga była przyjemna, samochodów na trasie nie za dużo słoneczko świeciło, jechałam z nastawieniem na prace w ogrodzie wiozłam jeszcze trochę roślin na wsadzenie i cebulek kwiatowych , ale miałam wypadek już w domu, złapałam " plaskacza" i wywaliłam się jak długa, musiałam jechać na SOR, bo myślałam, że połamałam ręce, na szczęście nie, ale mam lewa na temblaku, prawa opuchnięta i obolała, kolano zdarte i bolący nos, od 16.00 do 20.00 byłam w Poliklinice, tyle narobiłam w ogrodzie, ból niesamowity, dostałam silne przeciwbólowe leki, zakaz pracy przez 10 dni i skierowanie do ortopedy jutro wracam nad morze, pisze 1 palcem prawej reki, sadzonki zrobię jak wydobrzeje
dziękuje ,Danuśka za wiadomości o tym drzewku ,jak zrobi się zima sroga to wyciągnę z dołka i do garażu...
Sebku ,dziękuję że podoba Ci się mój przedogródek ,
..Lenko ,cieszę się że się podoba,... jesteśmy bardzo szczęśliwi że mamy takie widoki,ale już nie długo
Gmina wydała pozwolenia na budowę domów po drugiej stronie stawów,już są chętni ....ludzie z miasta,wykupili działki
Pierwszy dom już powstaje....
przycięta ligustrowa kulka
Witam Zbigniewie, chyba nie przeżyłabym utraty moich borówek.... na szczęście autostrada minęła mnie o kilka kilometrów.
Malin mam troszkę, Polane i Polkę, jeszcze dzisiaj zrywałam owoce, rewelacyjne odmiany, co weekend od sierpnia do mrozów ciasto z malinami i desery,a tylko kilka krzaków, niezawodne.
Ha ...no narezcie wiemco mi wyrosło.
Ja swoje nasiona sposałam na straty, pojawiło sie 5 sadzonek ale zupełnienie wiedziałam co to, bardzo sie cieszę!!!!
Witam Wszystkich moich ulubieńców którzy mają tyle zapału energii by zmieniać swoje ogrody w takie cuda które mogę oglądać.
Na początek żeby się wyciszyć przed zderzeniem z moim bałaganem
następnie rankiem zajrzało do mnie słoneczko
a następnie bałagan
i jeszcze
ratunku!!! pomóźcie mi okiełznać ten bałagan
witaj, Bożeno, przez te rododendrony u Ciebie to ja w kompleksy wpadam. mam ze trzy szuki, ale dwóm przynajmniej reanimacja sie należy. w sumie upodobania maja podobne do borówek, więc chyba w końcu dam radę.
apropo urządzania i grymaszenia - niestety, najgorsze zostawiam na później, bo może jak juz sie do mnie przyzwyczaicie to doradzicie z litości. najbardziej reprezentacyjne miejsce, czyli przed wejściem i dłuugi podjazd to pustynia pod sosnami. Same sosny piekne, ale nie wystarczają, latem kurz i zero zieleni. I tu nie mogę zbyt wiele grymasić, bo warunki ciężkie dla roślin
zaczęłam wymieniać glebę (dostałam przyczepę skompostowanego obornika, troche torfu i mam tez korę).
to co tu widać to widok na wprost drzwi wejsciowych do domu. północna strona domu, słońce jest krótko, ale jest bardzo sucho. to sie zmieni, bo na wiosne mam obiecane porządne podlewanie kropelkowe. chcę dużo, bujnie i zielono, ale żeby jakoś dalej płynnie w ten las przechodziło, bo przeciez całego lasu nie zmienię, zreszta nie chciałabym. narazie w wymieniona glebę szybko wsadziłam podarowane funkie, pewnie znowu będę musiała je przsadzać, bo wszystko bez planu...