Po 3 dniach grypy żołądkowej własnej, bo wcześniej najmłodszy w rodzinie był chory, wyszłam na mini obchód, udaje mi się dziś utrzymać pozycję inną niż horyzontalna, więc idzie ku lepszemu... Temperatura dodatnia i lodowaty wiatr, ale przynajmniej osuszy błoto.
Jeszcze tydzień temu wszystko spało a dziś już widzę jakieś oznaki przedwiośnia.
Oszczędzę Wam większych ogólnych widoków, bo wszędzie bajzel na kółkach, krety, nornice, połamane gałęzie.
Na frontowej posadziłam mnóstwo cebul ale wyszło jak na razie kilka, może jeszcze coś z nich będzie?
U mnie jeszcze nic nie ogarnięte.
Bardzo dobrze wyglądają rośliny na gankowej, szczególnie, że śnieg z dachu leżał tutaj nie raz.