Fajnie że już po problemie.
Faktycznie miejsce było takie że innego wyjścia nie było.
Ale dobrze wiedzieć o tym co Magduśka pisze. Ja niby u siebie nigdy nie zaobserwowałam ale kto wie co przyniesie przyszłość.
Szerszenie na szczęście nie wróciły.
Długi weekend spędzamy nad jeziorem.
Z domu przywiozłam hosty, które zabrałam z rabaty cienistej za domem. Tam zjadły je hakone i Annabelle.
Przywiozłam też hakone Beni Kaze na rabatę wokół tarasu.
Zaraz Wam wszystko pokażę.