Zbyszku, pewnie jeszcze raz do ogrodu wpadnę, ale chyba dopiero w grudniu na rekonesans. No i dalie do domy zawieźć.
Jesienne prace łatwiejsze by były,
gdyby ogródek był tuż za drzwiami.
Bo wśród wichrów wędrować już nie mam siły
tym bardziej przemykać między kroplami.
Onegdaj pigwowca ostania partia
wylądowała w saganie niklowym
Teraz, i w zimie popijać będę
soczek zdrowotny, antycovidowy.
Wszystko upchnęłam, w słoje, słoiki
w postaci soków i dzemów
Teraz przed wirusem robię uniki,
Ciii, nie mówcie o tym jemu.