Basiu! Też lubię floksy, ładne, pachnące, bezproblemowe, same plusy.
Ten floks, o którym piszesz nie jest niebieski, kolor jest trochę przekłamany, kolor jest bardziej fioletowy.
Dobry sposób na przedłużenie kwitnienia floksów, można dłużej cieszyć się ich kwiatami.
Mam nadzieję, że się przyjmie.
Na róże nie mogłam się doczekać, bo u mnie i tak jakieś 2 tygodnie opóźnienia ze wszystkim.
Ok czyli rdest, kłosowiec, coś jeszcze chcesz? A jeszcze kiedyś chciałaś floksa, ale on kwitnie identycznym kolorem jak ten od ciebie. Może jakiś inny?
Jeszcze mogę się podzielić szałwią muszkatołową i chabrem wielkogłówkowym. Właśnie dziś zapikowałam po 20 siewek przywiezionych od mamy. Jak się udadzą oczywiście.
Zuza też lubię ten czas w ogrodzie. I tak powinno być, w końcu w lipcu i sierpniu spędzam tam najwięcej czasu.
Elu ja też robię obchód, tylko najpierw wypakowujemy zakupy, bo inaczej mąż niekontent. Chodzę i cieszę się każdym kwiatkiem i znalezioną sieweczką.
Alicjo, floksy niezawodne. Kiedyś uznawałam je za „staroświeckie”, z ogródka Babci (nie przepadałam za tym miejscem, panowały tam same zakazy), teraz sama zrobilam się trochę „staroświecka” i posadziłam moje pierwsze floksy przywiezione od Danusi z ogrodu Ale tak serio, to podział na „nowoczesny” i „staroświecki” nie ma racji bytu. W ogrodzie sprawdzone rośliny będą zawsze potrzebne i uwielbiane Twoje floksy zachwycają.
Ten niebieski floks bardzo ładny, takiego koloru jeszcze nie spotkałam lubię floksy, też mam je u siebie i ostatnio stwierdziłam, że są niezawodne ja swoje na początku sezonu tak co drugi, przycięłam czubek, tym sposobem wydłużyłam ich kwitnienie taki patent sobie znalazłam w tym roku
Gosia! Poszalałaś z tą krwawnicą, poszalałaś. Jak będzie miała mokro, to powinna się przyjąć.
Rzeczywiście, ogród już zmienił swoje oblicze, wygląda zupełnie inaczej niż na zdjęciach Sylwii i Anitki. Pięknie wszystko rozkwitło.
Dużo koloru dają floksy, jeżówki i rudbekie. No i róże przepięknie Ci kwitną.
Po powrocie jeszcze parę dni spędziłam na działce. Pierwsze dwa zajęło koszenie, a i tak nie skończyłam, bo kosę musieliśmy odwieźć do serwisu. Strasznie się kosiło, bo trawska takie splątane, pokładające się i co chwila się owijały wokół kosy. Potem co wykoszone trzeba było wygrabić i na kompost.
Chciałam coś przygotować pod te przesadzanki hortensjowe, ale ziemia była jeszcze zbyt mokra, to zajęłam się przecinką krzaczorów przy drodze dojazdowej i troszkę wyrywaniem chwaściorów. A ostatni dzień spędziłam wykopując i sadząc pokazaną wcześniej krwawnicę.
A teraz czas na zdjęcia, bo jednak od wizyty Sylwii i Anitki minęło już sporo czasu i kwitnienia się zmieniły.
Zaczynają kwitnąć dzielżany - tegoroczne nabytki z L
Marta, bardzo mi miło, bardzo cieszą takie pochwały. Córka mi dzisiaj powiedziała, że robię trochę lepsze zdjęcia.
Też nie ma cierpliwości do wykopywania, niestety tylko tak przezimują w jakiejś piwnicy lub garażu.
U mnie też wschodzące dalie były ogromnym przysmakiem ślimaków, więc uprawa niestety trudna. Ale kwiaty piękne.
- i to sedno takich ogrodów. Najpierw szykowany od podstaw teren, orka, obornik, kilka lat ciężkiej roboty, cała grupa fachowców, na koniec starannie dobrane rośliny do stanowiska w którym mają rosnąć. A i tak coś czasem się nie udaje. Dobrze robią wycieczki w takie miejsca ale potem podziwiaj co ciężką pracą w pojedynkę wywalczyłaś w swoim lesie
Zresztą Danusiowej patelni nie przesadzisz w półcień
Floksy z hortkami świetnie pasują, rozbijają te kalafiory
(sorry kiedyś w jakimś kryminale przeczytałam takie porównanie i nie chce się odemnie odczepić to określenie - zawsze przypomina mi się gdy patrzę na nabite kwiatostany pięknych limek albo anabelek ) jeszcze kłosy zwiewnej trawki i masz cały bukiet
Floksy same się wsiały w hortensje.
Ten kawałek jest do przerobienia, bo za wysokie rośliny jak na przód rabaty. Ale jakoś żal mi go ruszyć. Myślałam o czymś wysokim do tyłu ale nic tak wysoko nie chce urosnąć.
Utknęłam u Ciebie na pół dnia. Ale nie żałuję. Czułam się jak w angielskim ogrodzie. Smaki i smaczki, no i leżaki "jak taczki". Na takim tarasie, to i pospać da się! Szum drzew, owadów bzyki, i poza tym aromat! Floksy, bergamotki, zapachów moc. Tutaj mogłabym siedzieć późno w noc!
Wczoraj i dzisiaj dosyć pracowity dzień. Wczoraj koszenie i podkszanie żyłkową. Dzisiaj grabienie i pielenie bo niestety chwasty urosły. Dzikie trawy rozsiewające się najgorszy jest ta z ciemnym ogonem.
Jutro skalniak takiego bałaganu nigdy nie miałam trzeba sporo roślin ograniczyć, przyciąć szczególnie floksy, i dzwonek który się rozsiewa na potęgę.
Takie mam Hakomy 2 szt i jakieś tam wypierdki gdzie nie gdzie. Rosną prawie w piachu. Obok tej z tuja rosły jeszcze 2 szt, ale nie uchowały się.
Tak Basiu, floksy muszą być w ogrodzie. Popatrzę wieczorem czy znajdę fruczaka?
Widoczki borówkowe na Kaszubskich piaskach.
Borówki niskie na rabacie. Owocują najwcześniej i już zebrane.
Portrecik borówek w ducie: wysoka i brusznica.
Nie nałożyłam w tym roku siatki na rabatę borówkową ale są owoce. Widzę pojedyncze kosy ale jest ich tak mało, że nie są w stanie zjeść wszystkich owoców.
Gdzie się podziały ptaki?
A tak, mało romantycznie, wyglądają borówki pod siatką. Posadzone latem 2018 małe krzewy, pierwsze owocowanie. Jestem zadowolona, zwłaszcza, że nie są regularnie podlewane.
o lato jest piękną czarodziejka kwiatową
.Mnóstwo kolorów w ogrodzie to ja bardzo lubię.
Kolory są energetyczne, kwiaty działają na nas zbawiennie, poprawiają się nasze samopoczucie, to nasze radości i ostresoiwacze.
Dziękuję i ja pozdrawiam cieplutko