Szklarnia cudna ale ja już mam. Długo wybierałam i może nie jest taka elegancka ale spełnia swoją rolę.
Na na ogród już od kilku tygodni wychodzę bez kurtki, na krótki rękawek. Mama krzyczy że się przeziębię ale jest spoko. A jak biorę się za robotę to robi się ciepło. W szklarni tym bardziej.
Na koniec moja szklarnia
Truskawki schowane do szklarni przed mrozem
Na warzywniaku zmarzła mi fasolka i przymroziło koperek, a ziemniaki mimo solidnego zmrożenia zaczynają wypuszczać nowe listki
Nie kupiłabym. Za mało okien - tylko dwa trójkąty się otwierają i to tylko drewno więc za chwilę trzeba malować a drzwi to w zasadzie już. Jest okrągłe ma średnicę jakieś pięć metrów? Może 5,5?
Całkiem sporo się w nim mieści ale przez to że jest okrągłe to nie mam ścieżki i jakoś mało czytelny jest układ i za dużo do niego zawsze wcisnę i robi się busz
Tunel lub szklarnia lepsze bo Rosliny mogą wyżej rosnąć. I więcej powietrza jest. W igloo zawsze jest cieplej i efekt dżungli jest praktycznie już
Główny minus to budulec który trzeba konserwować ale każdy trójkąt jest owinięty folią i żeby to zrobić trzeba by je rozłożyć a to wiązałoby się z demolką i koniecznością zakupu i dopasowania nowego pokrycia. Jak sobie o tym pomyślę to mi sie odechciewa i chyba je tutaj zostawimy
Zdecydowanie za mała ta szklarnia na moje potrzeby ale miejsca na większą brak. Ta i tak jest dwa razy większa od dotychczasowego foliaka.
Tak korzenie mają wyrastać z zakopanych części jeśli będzie się solidnie podlewać. Też jestem ciekawa czy to się uda bo nigdy wcześniej nie sadziłam tak wyrośniętych i solidnych krzaków. Zawsze miałam takie kurdulpe małe nie kwitnące a teraz to niektóre już owoce mają
Witam wszystkich. Chciałabym kupić niewielką szklarnię i postawić ją w miejscu, gdzie pełne słońce jest tylko do godziny 12/13, potem pełny cień. Proszę doradźcie czy szklarnia w tym miejscu ma sens (planowałam trzymać tam pomidory i rozsady).
Macie żelazną cierpliwość jak tak. Myślę jednak że szybko zapomnicie o tych perypetiach jak tylko wsadzicie pomidory i Wasze życie wróci do normy. Potem będziecie się już tylko cieszyć widokami bo szklarnia będzie wyglądać cudnie. Przecież wiem co kupiliście.
Sfakana dziś jestem jak pies - stawianie szklarni - dzień trzeci.
Szklarnia jest super fajna - mocna, stabilna. Ale złożenie jej to koszmar. Instrukcja w żaden sposób bolączek nie odzwierciedla. Teleporady - frustrują.
Kilka godzin nam zajęło dziś wpasowywanie poliwęglanów w połać dachu - założyliśmy, że skoro całość ma być idealnie spasowana to i poliwęglany muszą. Po czterech godzinach mieliśmy założone dwa, z dziesięciu...
Tak jak w świętych średnio wierzę, to obiecałam św. Tadeuszowi (temu od spraw beznadziejnych - kasę Babcia mi zawsze mówiła, że on niezawodny, tyko kasa musi być odpowiednia No i Tadek dał radę - przy próbie spięcia całości rynną jako elementem scalającym, okazało się, że jednak nie musi być równo i że nie trzeba wpychać na siłę... Eh...
Mam nadzieję, że Tadek zrozumie, że pan Jerzy od jeży też w potrzebie i rozlicznie zaakceptuje
Podpisuję się pod tym obiema rękami
O sadzonkach już pisałam, że mąż Ci je uratował przed przymrozkami
A robota - miałam dokładnie te same przemyślenia, że zrobienie czegoś z taką precyzją i dbałością o detal, w normalnym świecie nie ma szans się wydarzyć. Wykonawcy na naszą kieszeń, nawet bardzo głęboką nie byliby w stanie mentalnie wejść na poziom takiej precyzji.
I nie jest tak, że „pomidorom wszystko jedno”, taka szklarnia staje się elementem ozdobnym ogrodu i przez lata będzie cieszyć. I nawet jeśli to „tylko fundament”, to patrząc na niego pojawia się uśmiech, tak samo jak patrząc na krzywy krawężnik odczucia są negatywne, nawet jeśli to „tylko krawężnik”.
Przymrozki Cię nie opuszczają, współczuję zimna, ale ogrodu i tak zazdroszczę. Masz taką rewelacyjną miejscówkę, że te przymrozki kompletnie się nie liczą . W każdych warunkach można zrobić piękny ogród, ale widoków i okolicy/lokalizacji nie zrobisz, albo się je ma (tak jak Ty) albo …
Ja też pokazałam swojemu mężatemu Wasz fundament. Razem z synem rozkminiali jak on to zrobił bo uparcie go przekonywałam że był wylewany betonem jak nasz tylko tak idealnie wygładzony . Oni uważali że to krawężniki i mieli rację
Naszego na szczęście nie widać bo jest w ziemii. Dałam tylko mężatemu wskazówki żeby wokół szklarni chociaż ładnie ogarnąć bo przy Twojej to wstyd naszą pokazywać.
A najlepszy był tekst mężatego którym się pogrążył
„Oni pewnie blisko domu postawili tą szklarnię więc chcieli by było ładnie żeby im ogrodu nie szpeciła”
Na co mi szczęka opadła i mówię
„Tzn że mój ogród jest brzydki i nie trzeba tak się wysilać przy szklarni bo i tak ładniej nie będzie? Chcę Ci przypomnieć że nasza szklarnia bliżej domu to już stać nie może”
Chyba mu się głupio zrobiło bo zamilkł
Teraz pewnie będzie rozkminka jak żonie dogodzić i sytuację załagodzić
Przymrozki Ci nie odpuszczają. Masz straszny klimat. W jakimś zimnym punkcie jesteś.
U nas w czwartek rano ma być przymrozek -1 i zimny wiatr poranny w piątek bo odczuwalna 0 a potem już chyba spokój. Oby
A niech mnie! Robota doskonała, jeszcze woda i prąd Z niecierpliwością czekam na efekt końcowy. Taka szklarnia chyba wynagrodzi Ci z nawiązką tegoroczne rozczarowania co do pogody?
To dzisiaj sadzenie pomidorów?