Dziękuję
Ja lubię w dekoracjach naturalne elementy z dodatkiem - czegoś tam Ogród mam prawie ogarnięty, ale właśnie przyszły lilie i róże, więc jak się zrobi cieplej to będzie sadzenie.
wszystko rusza z kopyta, teraz ciepło, zaraz się obudzą
rosną po wschodniej stronie domu, ale jakoś tam chyba zacisznie
Ewa już odpowiedziała, to przylaszczki, ja bardzo lubię ten kolor, dla mnie przylaszczki są najbardziej wyczekiwanymi kwiatkami wiosną
Basiu, dziękuję
u nas kilka dni teraz naprawdę ciepło
Ty u mnie, ja u Ciebie Szczególnie te iryski wczesne masz piękne
A u mnie niektóre kępy już się rozrosły, ale na razie nie rozsadzam, niech tworzą masę
To skandal, potwierdzam
Zdążysz, najwyżej przytniesz im kwiatostany
Żywe kolorki mam ustawione na aparacie, dla mnie trochę za żywe
Lilie jeszcze śpią, choć martagony już idą
Świetne zdjęcie
Ja swojej jeszcze nie przycięłam, no skandal normalnie.
Ładne zdjęcia zrobiłaś, takie żywe kolorki.
Te pustynniki to myślałam że lilie. Podobnie wyglądają w tej fazie.
Ja jeszcze się nie uodporniłam na nowe zachciewajki. Kupiłam 3 bulwy dalii czerwonej i posadziłam w doniczki. Planuję je wsadzić między lilie, bo tam później trochę łyso się robi.
może to powtórzyć, no myślę, bo wykopywanie teraz, to ponad siły
a kopara nie wjedzie
i tyle, niby nic a ile pracy
tu mam też hortensje, trzcinniki brachytrychia, 3 miskanty, lilie, naparstnice i hakone
Rozumiem, że te rośliny masz jakby w drugim rzędzie posadzone, za szałwiami?
Scabiosa u mnie nie chce rosnąć, wyginęła mi Penstemony u Ciebie zimują, czy kupujesz co roku nowe?
Linarie purpurea, tej roślinki nie znałam, czytam że jest wytrwała i dobrze zimuje. Podobna trochę do odętki
Mam na tej rabacie jeszcze liliowce, penstemony digitalis, Agastache, Scabiose kaukaską. W tym roku mam nadzieje zakwitnie Angelica. I jeszcze mam tam lilie, i linarie purpurea.
Teraz wysadziłam dwa liliowce i dałam koleżankom. Zostawiłam sobie tylko jeden. Za dużo ich było
Weekend był bardzo ładny i pracowity. Dorwałam się do żywopłotu z thui brabant. Powinnam je ciąć co roku ale trochę trudno wbić się z terminem na te cyrkowe ewolucje. W tym roku miałam łatwiej bo miałam małe rusztowanie. Ale żeby nie było zbyt różowo to elektryczne nożyce wysiadły mi po "opitoleniu" żywopłotu od ulicy. Drugą stronę, od rabaty, cięłam więc nie dość że ręcznie, to jeszcze z drabiny, bo rusztowanie zmasakrowałoby mi lilie i hortensje.
Na drugi dzień się okazało że to nie nożyce się poddały ale kabel. Oczywiście było to już po fakcie, czyli po najgrubszej robocie.
Chcecie się pośmiać? Uwaga, April na wysokości w gustownej chusteczce... Proszę nie cytować
Sarny-oczywiście były, ale ziemia zmrożona jeszcze. szkody mogą być jeszcze, ale na to rady nie ma. Bedzie co ma być.
Lilie sadzę w donice, a tulipany w grucnie przykryłam. Zobaczymy
Jeżeli łódka szczelna albo dałoby się ją uszczelnić to może wypełnić ją wodą i na powierzchni puścić pływające rośliny wodne? Ale musiałyby pokryć znaczną część powierzchni żeby woda nie zzieleniała. Nie wiem jaka ona głęboka, bo są lilie wodne które rosną na niewielkiej głębokości do 60 cm.
Poszłam do ogrodu, żeby nie widzieć i nie słyszeć, bo głowa pęka od nadmiaru informacji. Pogoda była nawet niezła, mimo że było pochmurno, to nie wiało i było dosyć ciepło.
Te wiosenne porządki ciągną się w nieskończoność, tym bardziej, że jesienią z powodu remontu nie zrobiłam nic. Więc teraz mam kumulację.
Ostatnio oprócz porządkowania rabat, walczę z kompostem, co jest naturalnym następstwem. Zaczęłam opróżniać jedną komorę i uprzątnięte rabaty ściółkować kompostem.
Posadziłam też kupione rośliny: 3 piwonie, liliowiec, lilie martagon i orliki. Orliki, jako jedyne, poszły do ziemi, bo normalnie już kiełkują, więc krzywda ich nie spotka. Pozostałe nabytki wylądowały w donicach, ustawionych w zacisznym miejscu. Ziemia jest jeszcze zimna, a w donicach szybciej się nagrzeje
Tak naprawdę, to przy obecnej pogodzie to zupełnie nie wiem Mogę Ci jedynie moje obserwacje przedstawić i sama podejmiesz decyzję. Tak jak pisałam wcześniej spora ilość nasion mi się wysiewa co roku. Kiełkują albo jesienią, albo wczesną wiosną(a w tym roku już teraz). Lekko podrastają i potem wzrost im wyhamowuje do czasu aż zrobi się cieplej, czyli najczęściej do kwietnia. Gdybym była na Twoim miejscu, to teraz te wysiane nasiona wyniosłabym na zewnątrz i dla szybszego ruszenia zabrała w połowie marca do domu, by w kwietniu znowu je wynieść na zewnątrz.
ps. nie wiem, czy Ci zazdrościć, czy współczuć, że się tak przed zakupami obroniłaś