wiola, moim zdaniem super decyzja. Ja wywalam kulki bo wyglądają beznadziejnie. Zostawiam tylko tego wielkiego buksa i dwa stożki bo one w trojkę super wyglądają i mi szkoda. Kule są ogołocone przez grzyba i trochę przez ćmę, nie chce mi się o nie walczyć
A cóż to za bajeczna kraina?????
Jakoś z hobbitowem mi się skojarzyło
Ślicznie!!!
Wiesz, że ja myślę tak samo?
ALe wiesz też, że na początku guzik wiedziałam i sadziłam co popadnie?
Czasu trzeba wszystkim na ogarnięcie. Tylko jeden załapie, wyciągnie wnioski, a drugi już nie bardzo...
część liliowców
aktinidia
klon Black Maya
i przez werticiliozę judaszowiec
Patrzę na te strachy codziennie i serce mnie boli. Nie usuwam bo jeszcze będę dozgłaszać pewnie do ubezpieczenia, że zdechło całkiem, tak kazali, a pewnie przyjadą znowu oglądać.
Ktoś powie będziesz mieć miejsce na nowe...cóż z tego skoro mi żal tego co już było, co urosło, co podlewaliśmy i dopieszczaliśmy przez tyle lat od patyczków...
Z żalem w sercu żegnam rośliny, które mimo prób usilnych ratowania z zamulenia roundapem nie przetrwały Pogoda nie ułatwiała, dwa miesiące prawie codziennie z nieba dolewało
padła kalina
lilak
rabarbar
rodki
klon palmowy( na dzień dzisiejszy nie ma żywych liści
Kombinując nad miejscówką wiązu zrobiłam jeszcze kilka zdjęć. Kadry wciąż te same, ale mnie cieszą to sobie wstawię
Wracam do pracy, bo do rana się nie wyrobię
Przyjemnego dnia
U mnie też będzie betonowo od strony wjazdu w sumie. Takie miejsce do parkowania dla gości tez jest bardzo przydatne. A co do trampoliny… to sie zastanówcie, czy faktycznie chcecie na betonie ją stawiać. U nas stała w trakcie robót na betonie stała. Młoda się zasunęła, ale nie zapięła. Oparła się w miejscu zamka, zamek się jakimś cudem rozsunął o grzmotnęła policzkiem o beton. Oj było nerwów, bo po chwili płaczu zaczęła zasypiać tak, że przez ręce leciała. Dali mi w dupę uspokajacza i na sygnale karetka nas do szpitala dziecięcego odwiozła. Na szczęście skończyło się bez hospitalizacji, ale ile się nerwów najedliśmy to nasze. Od tej pory stoi tylko na trawie. Dzieci jak starsze to może bardziej dopilnują, ale czasem lepiej dmucjać na zimne I druga sprawa - kotwienie trampoliny. Wiatr u nas potrafił trampolinę podnieść i przenieść na działkę obok, albo przerzucić do rowu.