Wczorajsze zakupy w dużej części posadzone, 18 hakonek i 21 kwiatu, jakoś ciężko mi to szło, trzy donice, przerwa, trzy donice, przerwa i tak cały czas.
Wymieniłam 18 hakonek, jutro jeszcze dosadzę 5 i 7 sztuk zostawię w "przechowalniku", bo widzę już kandydatki do kolejnych agonii. Obejrzałam korzenie tych 18 wyciągniętych padlin i niestety, prawie ich nie było. Gleba wystarczająco wilgotna, robactwa nie znalazłam, czasem tylko jakiś nicień, myślę, że zagłaskałam je na śmierć podlewaniem. Teraz obiorę inną taktykę, najwyżej padną z przesuszenia.
Tu przed sadzeniem (padniętych nie widać, ale na tej rabacie posadzonych było 28 sztuk)
Tu po wymianie:
Będę zdawać relację, jak się odnalazły nowe sadzonki. Przy okazji, czy dostrzegacie tu może jakieś kostki cisowe? Trochę je dziś próbowałam uformować... no ale w przyszłym sezonie to już będą kostkowe jak trzeba.