Ja też jestem przed remontem, dość gruntownym, bo z przesuwaniem ściany, ale widzę, że masz bardzo profesjonalnie zabezpieczone inne przedmioty. Chyba sami to zrobiliście? Jeszcze się nie spotkałam z fachowcami, którzy by tak dokładnie ofoliowali całość.

jolanka napisał(a)

Ale się zadaliowałaś,aż oczy się śmieją
Gdybym miała tylko gdzie je zimą przechowywać
Muszę coś pomyśleć bo też je lubię ale jak do tej pory traktowałam je tylko jako jednoroczne.

Tak mi się jakoś nazbierało przez kilka lat. Chociaż gdybym przy okazji części zimową porą nie ususzyła to dopiero byłby tłok Na razie jeszcze mi się mieszczą na strychu, ale mężaty, który je tam zanosi już zaczyna marudzić.
Dalie jako jednoroczne tez są ok, jednak starsze karpy kwitną lepiej, więc warto spróbować je przechować.
Ta była u mnie jaka pierwsza (Arabian Night), kwitła na tworzącej się dopiero wiejskiej. W przyszłym roku znowu będę ją mieć w ogrodzie, ta ze zdjęcia niestety nie przetrwała pierwszej zimy.

Anda napisał(a)

Remontu nie zazdroszczę, ale będzie pięknie jak wszystko zostanie ukończone

Ta myśl trzyma moje nerwy w ryzach

Helen napisał(a)

Ja też jestem przed remontem, dość gruntownym, bo z przesuwaniem ściany, ale widzę, że masz bardzo profesjonalnie zabezpieczone inne przedmioty. Chyba sami to zrobiliście? Jeszcze się nie spotkałam z fachowcami, którzy by tak dokładnie ofoliowali całość.

Do poprzednich prac mieliśmy u siebie ekipę "usterkę" i z takimi doświadczeniami wolimy niektóre rzeczy zrobić sami

Mi też się jakoś dużo dalii uzbierało - przywieźliśmy cztery skrzynki. Tak były rozrzucone po ogrodzie, że nie było widać, że jest ich aż tyle Niestety nie bardzo mam miejsce na rabatę specjalnie dla nich. Ale z tego powodu, że jest ich tak dużo, raczej nie będę już robić dużych zakupów (wzdech...), chociaż przydałoby mi się parę mocniejszych kolorów. Mogłabym się z kimś wymienić, ale weź tu się z którąś rozstań, każda ładna i szkoda
Spróbuję wieczorem zrobić podsumowanie daliowe, w którym będę tylko chwalić

Pochwalę się na pewno.

Ja zamierzam chwalić dalie

Ach te dalie i wszystko inne... byle nie praca!
Dzisiaj mam tak nierobotny dzień, że szkoda gadać, a do tego za oknem piękne słońce, a wokół pełno remontowego pyłu do sprzątania

Jakby co, mam jedną dalię do wymiany, a właściwie do oddania. Zakupowa pomyłka zupełnie nie w moim guście. Na początku sezonu jest 2 kolorowa czerwono-żółta, potem kolejne kwiaty są rdzawo czerwone, a na koniec sezonu są już tylko żółte. Dalia niska, żywotna, karpa przyrasta w zawrotnym tempie. Dobrze jej u mnie jak nic, nawet w miejscu bez podlewania, nadmiernego dokarmiania i z lekkim cieniem. Sumienia nie mam wysadzić za płot i tak rośnie od 2 lat

Zuza, Daliowa Kusicielko, czytam, że dalie na strychu przechowujesz - a jaką masz tam temperaturę?
Bronię się przed roślinami, które trzeba wykopać i przechować. Tłumaczę to brakiem miejsca, bo do lenistwa głupio się przyznać, no ale tym strychem mnie zaciekawiłaś - mam takowy, a lenistwo chwilowo uśpione

Daliowa kusicielka - podoba mi się
Moim zdaniem jest wiele bardziej wymagających roślin. Tym musisz poświęcić tylko dzień na wsadzenie i dzień na wykopanie No i przytulny kącik na przeczekanie zimy.
Przyznam się, chociaż głupio to brzmi, na strych nie wchodzę. Prowadzą do niego nie do końca skręcone schody, mężaty od 7 lat je skręca i zaczynam podejrzewać, że to działanie celowe . W związku z tym, wszystko co ma na strych trafić i z niego zejść przechodzi przez jego ręce. Strych jest docieplony, ale nie ogrzewany, podejrzewam, że zimą jest tam ok 2-5 stopni na plusie.