pozostając w tej części ogrodu można ostudzić zmysły w oczku wróóoć

w stawie ... najlepiej ograniczając się do kontaktu wzrokowego bo rybki som

wielkie i ja bym im nie ufała tak do końca

...
nie wiem czym Mi i Kazek karmią i rybki i roslinki ... wiem, że Ogród Mimo Woli to taka mała Ameryka na polskiej ziemi

bo u nich fszystko jest wielllkie !!! ...
nad stawem jest ławeczka ... dla tych co chcą zatopić mysli w plusku tych rybek wspomniach i w szumie wody spływającej potoczkiem do stawu

...
jest "Przełęcz Floksikowa" już po kwitnieniu ale było obłędnie

... jest "Lawendowe Wzgórze" w swym najpiękniejszym i najwonniejszym momencie ... są przetaczniki ... firletki ... lilie ... trawy ... cusie nie wiem co i zbłąkane bratki nawet som

...
w zdawałoby się zapomnianym kącie za "choinkami"

ot tak ... zupełnie niechcący kompozycja z tojeści ... pysznogłówki i czegoś białego ... ten mariaż nie daje o sobie zapomnieć ...