Chciałabym Ci dobrze doradzić, ale że jeszcze tematy wertykulacji mnie nie dotyczą, to tylko tak na logikę wzięłabym stronę pana Zbyszka
Daj mu (trawnikowi)się zregenerować, a jesienią znów potniesz
A nie chcesz tam dosypać ziemi równo z krawężnikami?
Tereniu, mam z tym problem, bo płot jest po łuku. I nie wiem, czy dać wyżej, czy niżej czubka płotu. Muszę porozmawiać ze Zbyszkiem w sobotę, jak on to widzi
Zobacz, narysowałam, jak u mnie to powinno wyglądać, tylko nie wiem, czy taką wysokość zostawić ...
Beatko, fajnie, ze zauważasz, do czego dążę. Na początku pinowałam wszystko, zresztą przydaje się teraz, jak ktoś o radę prosi. W pewnym momencie kilka przypadków sprawiło, ze są:
linie proste,
obwódki z bukszpanu, ale w kształcie niedokończonych L
sadzenie po linii
dobór kolorów na danej rabacie
dbanie o spójność kolorystyczną, choć na różnych rabatach mam różne kompozycje
I nawet, jak coś zrobię pochopnie, tak długo mnie to męczy, aż mogę poprawić, czasem jest to przesadzenie roślinki o 10 cm
Beatko, to wejście do domu jest gospodarcze, od strony kotłowni. Ale, żeby było śmiesznie, więc wszyscy zmotoryzowani goście, którzy wjeżdżają na podwórko, wchodzą do naszego domu przez kotłownię, często z tego wyjścia korzystamy sami. Więc staram się zawsze posprzątać w kotłowni po rozpalaniu w piecu, jakby to było najważniejsze wejście do domu
Kiedyś jeden z gości się złapał na tym, że myślał, iż to jedyne wejście do domu Zdziwił się, jak wychodził z domu wejściem z przodu domu
Na swoje bukszpany trochę trzeba czekać, ale ile oszczędności w tym. Zeszłoroczne też powtykałam do ziemi
Jak masz na innych rabatach nasadzenia? Bo nie pamiętam. W liniach, czy rzutem? Czy te derenie mają iść po linii? Bo od tego trzeba zacząć, jak je posadzisz? Jakie wymiary ma ta rabata?
Podoba mi się ten podział
W sedno trafiłaś. Matmy
Na dodatek nie lubię symetrii...
Ostatnio doniczki na parapecie za oknem przestawialiśmy:
Ja: doniczka, doniczka, latarenka
Zbyszek: doniczka, latarenka, doniczka
młody wyrównywał odległości, by było równo, ja znowu swoje.
Zostało na moim.
Sadzić będę w układzie, jak na kolarzu, bo sprawdzałam ich wysokości, okres kwitnienia i kolory. Te3 z górnego rzędu są pnące, pójdą na ściankę betonową ogrodzenia, tylko jeszcze kratki nie mam. Ale w najbliższym czasie będzie robiona. Zbyszek nie nadąża z moimi chciejstwami.
Na dodatek deski dziś kupiłam, czekają na przeszlifowanie w sobotę i będą korytka robione. Tylko mam ziemi za mało na 3. Na początek zapełnię 2 skrzynki. Ziemia, kompost, pod ogórki dodatkowo obornik...
Najlepsze jest to, że ja Aniu nie pamiętam, gdzie niektóre byliny przesadziłam, a z ziemi wychodzą jakieś kikuty i się zastanawiam, co to za pioruństwo... Nawet sobie dziś przypomniałam, że dwa wystające z ziemi patyki - to ukorzenione patyczki jakiejś hortensji. Muszę je przesadzić, bo miejsce różom zajmują. I nie wiem,, gdzie je dać, hi,hi to tak, jak ogród jest za mały na wszystkie chciejstwa
To jesteś do przodu z promanalem. Nie jestem pewna, czy temperatura nie za niska, bo powinno być 12 stopni, ale pąki nie chcą tego słuchać i pękają w zimniejszej aurze. A za oknem leje ...
Niby nie mam co się martwić, podlewa roślinki ;0
Oby tylko jutro dało się posadzić róże
Marta, ja mam kłopot z trawnikiem i nie wiem, co zrobić.
Jesienią nas pokusiło i po tych upałach zrobiliśmy wertykulację trawnika przed domem. Trawa już się nie zebrała. Było za zimno.
Dziś rozmawiałam ze Zbyszkiem i on uważa, ze nie powinniśmy go teraz wertykulować, skoro jesienią trawę pocięliśmy.
Ale też jak ją grabię, ciągle zbieram suche źdźbła. I nie wiem, czy tylko wygrabić i dosiać trawę, posypać dolomit i nawozy, czy jednak przejechać wertykulatorem? U mnie są piaski, wiec trawa nie jest zbita...
Mirelko, róże sadzę jutro, jeśli padać nie będzie. Trzeba je jeszcze zakopczykować na dwa tygodnie.
Mirelko, ognista w zeszłorocznym wydaniu chyba nie wypali. Nie udało mi się przechować dalii czerwonych i pacioreczników. Nawet krzewy funki mi w garażu u Zbyszka wymarzły, a w domu nie mam piwnicy i tylko z tym kłopot. Nie będę kupować znowu, by zimą padły...
Jesienią żółte roślinki przeniosłam na rabatę żółto - niebieską. Tutaj zostawiłam byliny od Małej Mi w kolorze burgundu, czerwieni, dosadziłam Red Barona, jeżówki, orliki, dojdą róże i niebieskie szałwie. Na tej rabacie pójdę w połączenie burgundu, niebieskiego i różowego w zimnym kolorze niebieskości. Nawet część czerwonych żurawek udaje martwe, co mnie bardzo poirytowało.
Natomiast ognista zostaje różanka przy tarasie z czerwonymi różami, w tle z bordowymi berberysami, żurawkami i miskantem Gracilimus.
Męczy mnie brak trawnika w niektórych miejscach, ale robienie go na chwilę, jeśli w planach jest zrobienie podjazdu (nie wiem, czy dam radę w tym roku) - nie ma sensu.
Ania, po naszej wczorajszej dyskusji, jak się dziś przypatrzyłam tej rabacie w czasie sadzenia, przymierzałam bukszpan w miejscu, gdzie polecałaś. Trochę mały i by się zgubił. Ale okazało się, ze miaąłm jeszcze 4 wrzosy - trzeci rodzaj, bo jeden padł. (Tylko jeden na 15 sztuk przez dwa sezony - to sukces ).
No i posadziłam w nogach tawuły te 4 wrzosy. Resztę rabaty zostawię pustą, tylko wysypię korą. Jakbym coś dosadziła, to zaburzę linie kresek, o które mi chodziło