Ania, po naszej wczorajszej dyskusji, jak się dziś przypatrzyłam tej rabacie w czasie sadzenia, przymierzałam bukszpan w miejscu, gdzie polecałaś. Trochę mały i by się zgubił. Ale okazało się, ze miaąłm jeszcze 4 wrzosy - trzeci rodzaj, bo jeden padł. (Tylko jeden na 15 sztuk przez dwa sezony - to sukces ).
No i posadziłam w nogach tawuły te 4 wrzosy. Resztę rabaty zostawię pustą, tylko wysypię korą. Jakbym coś dosadziła, to zaburzę linie kresek, o które mi chodziło
Mirelko, róże sadzę jutro, jeśli padać nie będzie. Trzeba je jeszcze zakopczykować na dwa tygodnie.
Mirelko, ognista w zeszłorocznym wydaniu chyba nie wypali. Nie udało mi się przechować dalii czerwonych i pacioreczników. Nawet krzewy funki mi w garażu u Zbyszka wymarzły, a w domu nie mam piwnicy i tylko z tym kłopot. Nie będę kupować znowu, by zimą padły...
Jesienią żółte roślinki przeniosłam na rabatę żółto - niebieską. Tutaj zostawiłam byliny od Małej Mi w kolorze burgundu, czerwieni, dosadziłam Red Barona, jeżówki, orliki, dojdą róże i niebieskie szałwie. Na tej rabacie pójdę w połączenie burgundu, niebieskiego i różowego w zimnym kolorze niebieskości. Nawet część czerwonych żurawek udaje martwe, co mnie bardzo poirytowało.
Natomiast ognista zostaje różanka przy tarasie z czerwonymi różami, w tle z bordowymi berberysami, żurawkami i miskantem Gracilimus.
Męczy mnie brak trawnika w niektórych miejscach, ale robienie go na chwilę, jeśli w planach jest zrobienie podjazdu (nie wiem, czy dam radę w tym roku) - nie ma sensu.
alez Ty jestes perfekcyjna zazdroszczę. patrzysz na rabate i widzisz linie, pasy, figury...matmy uczysz?
a róże..o jezu..no ja kocham je poprostu więc juz nie moge doczekac sie jak je ulokujesz, jak połączysz z bylinami..ach..
To jesteś do przodu z promanalem. Nie jestem pewna, czy temperatura nie za niska, bo powinno być 12 stopni, ale pąki nie chcą tego słuchać i pękają w zimniejszej aurze. A za oknem leje ...
Niby nie mam co się martwić, podlewa roślinki ;0
Oby tylko jutro dało się posadzić róże
Marta, ja mam kłopot z trawnikiem i nie wiem, co zrobić.
Jesienią nas pokusiło i po tych upałach zrobiliśmy wertykulację trawnika przed domem. Trawa już się nie zebrała. Było za zimno.
Dziś rozmawiałam ze Zbyszkiem i on uważa, ze nie powinniśmy go teraz wertykulować, skoro jesienią trawę pocięliśmy.
Ale też jak ją grabię, ciągle zbieram suche źdźbła. I nie wiem, czy tylko wygrabić i dosiać trawę, posypać dolomit i nawozy, czy jednak przejechać wertykulatorem? U mnie są piaski, wiec trawa nie jest zbita...
Widzę, że konsekwentnie idziesz w linie proste. I chyba na takich rabatkach doskonale widać kolejne punkty katalogu Danusi - ograniczona ilość gatunków, plamy roślin i właśnie konsekwencja w nasadzeniach.
Twój ogród staje się bardzo spójny i charakterystyczny I nowego wyglądu nabrało wejście z płytami i kamykiem Pięknie
Bukszpany też namiętnie rozmnażam. Jakoś szkoda mi wyrzucać patyczki po obcięciu i te ładniejsze upycham w doniczki. Zawsze gdzieś się przydadzą
Różane zakupy podziwiałam również, ale jeszcze do nich nie dorosłam, więc oprócz tego, ze obłędnie wyglądają, to nic nie mogę o nich powiedzieć...
Doczytałam teraz o wertykulacji. Też mam dylemat, bo Danusia zaleca by wertykulację robić właśnie jesienią ale jesteś już kolejną osobą, która pisze, ze po takim jesiennym zabiegu trawnik wygląda teraz nieciekawie. I myślę teraz - wertykulować czy jednak czekać na jesień?
W sedno trafiłaś. Matmy
Na dodatek nie lubię symetrii...
Ostatnio doniczki na parapecie za oknem przestawialiśmy:
Ja: doniczka, doniczka, latarenka
Zbyszek: doniczka, latarenka, doniczka
młody wyrównywał odległości, by było równo, ja znowu swoje.
Zostało na moim.
Sadzić będę w układzie, jak na kolarzu, bo sprawdzałam ich wysokości, okres kwitnienia i kolory. Te3 z górnego rzędu są pnące, pójdą na ściankę betonową ogrodzenia, tylko jeszcze kratki nie mam. Ale w najbliższym czasie będzie robiona. Zbyszek nie nadąża z moimi chciejstwami.
Na dodatek deski dziś kupiłam, czekają na przeszlifowanie w sobotę i będą korytka robione. Tylko mam ziemi za mało na 3. Na początek zapełnię 2 skrzynki. Ziemia, kompost, pod ogórki dodatkowo obornik...
Najlepsze jest to, że ja Aniu nie pamiętam, gdzie niektóre byliny przesadziłam, a z ziemi wychodzą jakieś kikuty i się zastanawiam, co to za pioruństwo... Nawet sobie dziś przypomniałam, że dwa wystające z ziemi patyki - to ukorzenione patyczki jakiejś hortensji. Muszę je przesadzić, bo miejsce różom zajmują. I nie wiem,, gdzie je dać, hi,hi to tak, jak ogród jest za mały na wszystkie chciejstwa