Agnieszko, ja już chyba w tym wyczerpałam na ten rok możliwości narzekania.
Przeszłam w stan odrętwienia ogrodowego. Mało co cieszy, ale i już tak nie denerwuje jak miesiąc temu.
Ogród wygląda tragicznie. Nawet nie robię zdjęć, bo nie ma czego fotografować.
Ostatnie zdjęcia są z początku sierpnia. Wtedy wydawało mi się, że jest źle, ale teraz to już nie mam słów, więc przechodzę obok rabat obojętnie.
Robię co muszę.
Teraz dopiero udało mi się obciąć część drugiego żywopłotu i tuje przy przejściu z garażu do domu i do śmietnika, bo już przeszkadzały w chodzeniu.
Poobcinałam floksy, przekwitnięte kwiaty i wszystko.
I nawet przyzwyczaiłam się chyba do upałów, bo spokojnie mogłam popracować w ogrodzie
Za to dzisiaj radość wielka. Nareszcie zaczęło padać. Podobno w nocy ma nawet nieźle popadać. Na to liczę. Na razie siąpi. Oby jak najdłużej.
W weekend mam kolejny ogrodowy wyjazd. Tym razem szkółki i ogrody lubelskie.
Bardzo lubię ten region. To chyba największe zagłębie szkółkarskie w Polsce.