Gosiu podziwiam cię ,że masz czas na spotkania pięknie radzisz sobie z ogrodem ...pobiegam jeszcze ja nie mam dużo tamaryszków 2 tylko powiem ci że podoba mi się dużo ale już nie zmieszczę hiii twój busz jest bajkowy miłegooo .
Nie próbowałam, takim spirytusowym, stężonym? Musiałabym z 10l kupić Na długo starcza?
Ja mam taki szpikulec na kiju do skrobania chwastów z fug pomiędzy płytami, ale to nic nie warte
U mnie też zabrudzona, też znajduję rzygowinki kocie
Zuza, bardzo dziękuję. Ja mam rozdwojenie jaźni, bo lubię chaos, ale czasem bardzo podobają mi się takie poukładane ogrody.
Mimo wszystko podoba mi sie mój ogród. Nie jest idealny, ale czuję się w nim dobrze.
Tylko żebym miała więcej czasu na niego.
Beniu, dziękuję.
Przy moim za gęstym sadzeniu musiałam ograniczyć paletę barw, żeby nie dostać oczopląsu. Powiem Ci, że biały wprowadziłam bardzo późno do ogrodu. I kiedy to zrobiłam zastanawiałam się dlaczego tak późno. Pieknie odbija się na tle zieleni.
Biała róża to Nevada. Rewelacyjna róż. Radzi sobie naprawdę w bardzo trudnych warunkach. Nawet w suchym półcieniu.
Oczywiście w doskonałych warunkach byłaby większa i bardziej obsypana kwiatami, ale mimo wszystko i tak wyglądała pięknie
Mirko, ja też nie pamiętałam dokładnie, który jest który, ale w sobotę była u mnie specjalistka od rodków i ponazywała je.
Mrówki to zmora. Ale mam wrażenie, że po ostatnim sypaniu jest ich trochę mniej. Wysypałam jednorazowo 2 kg proszku. W sumie to głupiego robota, bo jak u siebie zwalczę, to zaraz przyjdą od sąsiadów. Dzisiaj byłam u sąsiadki i na trawniku znalazłyśmy 5 gniazd. U mnie po sypaniu na tylnym trawniku jedno.
Ja do tej pory też usuwałam ręcznie chwasty z kostki, ale już mam dosyć, bo nie wszystko da się do końca wyciągnąc i za chwilę wszystko odrasta.
Alu, cmok. Bardzo miło czyta się takie słowa.
Muszę wypróbować ten ocet. Dzięki Magarku ♥️
Dzisiaj siedziałam na Temu i przyglądałam się tym narzędziom. Jestem bardzo ciekawa, czy to na pewno działa. W sumie podobnie może działać nóż, chociaż u mnie nie działa.
Marne pieniądze, więc można wypróbować
Basiu, myślałam, że dzisiaj już będę miała spokój z deszczem. Pomyliłam się. Padało, ale tak delikatnie, równo i powoli. W sumie najlepszy deszcz. Ale mogłoby już się skończyć to padania przynajmniej na tydzień. Nawet nie ma kiedy odciąć gałązek, bo się boję, że jakaś zaraza w nie wlezie
Justynka, zawsze czekam z nawozem na deszcz. Tym razem deszcz musiał poczekać aż rozsypię wszystko. Wykorzystuje okna pogodowe do nawożenia, koszenia. Wczoraj uciekałam z kosiarką przed ulewą. Ale skosiłam wszystko i zaczęło dopiero padać
Witam u siebie
Łucja, zapraszam w każdej chwili do siebie. Masz chyba bliżej niż Jola z tego co się orientuję.
Zastanawiałam się jak Ty to wszystko przewiozłaś. Niesamowita robota.
Ja nie pojechałam bo nie miałam z kim jechać, a nie lubię sama w długie trasy wyruszać.
Jesli będzie okazja to możemy jechac razem.
Może dziewczyny też namówimy
Żółty rodek mam wrażenie, że ma bardziej błyszczące listki niż pozostałe rodki. Jest ogólnie niewielki. U mnie rośnie już ponad 15 lat i nie jest większy niż 1 m. Chyba, że u mnie taki mikry
Takim sklepowym, jak do grzybków w marynacie
Jednego chwasta zabija na zawsze Potem się nasieją nowe albo mrówki przyniosą - wiadomo
Wydaje mi się, że ocet jest dosyć wydajny, nie lejesz tego tylko pryskasz.
No i jeszcze jedno rozwiązanie mi się przypomniało - zafugować kostkę Tak mamy pod wiatą, zapomniałam zupełnie
Edytko, z tym czasem to jest kiepsko.
W tygodniu pracuję, czasem do ogrodu mogę wyjść dopiero po 18, albo w ogóle. Wyjazdy i goście są super, ale trzeba wtedy odłożyć parce nie tylko ogrodowe, ale i domowe.
Przyznaję, że dom latem lezy odłogiem.
Sezon letni mam tak intensywny, że czasem z radością witam zimę. Zaszywam się wtedy w pieleszach i nadrabiam domowe zaległości.
Chociaż ostatnio spotkania przeszły też na zimę. Coraz gorzej z tym czasem
Twój tamaryszek robi wrażenie, Coraz bardziej mi sie podoba, ale ja na pewno już nie wcisnę żadnego drzewka
Właśnie się zastanawiałam, czy ten szpikulec coś jest wart.
Czyli potwierdzasz.
Zatem próbujemy ocet
No i super. Przywiozę
Bardzo fajny rdest.
Bożenko, tylko czy to niszczy korzenie?
Mam wrażenie, że tylko liście zaginą, a korzeń zostanie.
Spróbuję tego octu
Fugować raczej nie będe, ale po occie chciałabym znowu zasypać wszystko piaskiem.
Mrówki zrobiły mi straszne spustoszenie pod kostką. Wyniosły połowe piasku i w te szpary sieją się rosliny. Może jak porządnie zasypię będzie na jakiś czas spokój?
Dzisiaj nawet nie podlałam warzywnika. Co prawda deszcz padał, ale zazwyczaj w skrzyniach jest sucho, bo pada od zachodu, czyli dom zasłania.
Chyba idzie przesilenie, bo dopiero wróciłam do żywych i to nie do końca bo oczy mi się kleją straszliwie. A ja jestem zazwyczaj nocny Marek.
Poszłam do sąsiadki na herbatkę i to cała moja dzisiejsza działalność.
Niech ta pogoda już się unormuje.
Przede mna intensywny weekend.
W piatek mam imprezę integracyjną w pracy, w sobotę przyjeżdża koleżanka, a w niedziele wybieram się do Przypek.
Pracy w ogrodzie więc nie będzie. Ale na razie wszystko jest podlane, chwastów prawie nie ma.
Nie mogę się tylko zabrać za nową rabatkę. A rosliny w doniczkach czekają.
Gosia - ocet wydaje mi się najprostszym i najtańszym rozwiązaniem Fugowanie kostki też jest niezłe ale dużo, dużo bardziej czasochłonne - szczególnie w przypadku mojego Małżonka i jego metod
Słońca Ci ciutkę zazdroszczę U nas kolejny dzień leje. Zimnica. Nie pamiętam czy kiedykolwiek paliłam w kominku w czerwcu - dziś palę