A tu pokażę moc róży pnącej NEW DAWN. Maluszki z gołym korzeniem sadzone 2 lata temu w grys i tłuczeń na podjeździe i odrobinę ziemi z worka i kompost, teraz zaczynają zjadać garaż (nie patrzeć na brzydka donicę i suche carexy - zapomniałam przyciąć, a donice obije nowymi deskami)
Czy pod tymi donicami na rondzie też jest beton czy ziemia poprowadzi korzenie w głąb pod beton?
Bo powiem ci wiem co mi nie leży na tym rondzie....kształt tych donic Każda jakby z innej parafii
Jeśli pod donicami jest beton to klops, ale jeśli go nie ma to bym te donice zlikwidowała i rośliny dała bezpośrednio w gruncie. A po zdjęciu kamienia, beton tylko w kilkunastu miejscach trochę rozkruszyła młotem by odpływ deszczówki zrobić, zamiast kamienia uzupełniła całość ziemią i wtedy można zadarniacze płytko korzeniące się posadzić. Mogą być trawy jak w dyskusji powyżej, ale może też między nimi rosnąc macierzanka, floksy, dąbrówka. Wtedy od wiosny coś się będzie działo na tym rondzie Wiesz takimi plamami kleić te kwitnące pomiędzy trawy, a hortensje lub róże zostawić w tych donicach tylko bez donic
Czy są już za stare na przeprowadzkę? Ja bym chyba nie odpuściła. Mam ponad 20 krzewów lilakowych. Ten pierwszy nigdy nie dał żadnego odrostu, żeby go rozmnożyć.
Za to ten biały muszę wyrywać, bo włazi mi we wszystko.
Ten ostatni czasem gdzieś da jakąś młodą sadzonkę i wtedy przesadzam gdzieś przy ogrodzeniu, lub kogoś uszczęśliwiam takim odrostem.
Sylwia, bardzo Ci dziękuję. Warto było tyle ciężkiej pracy włożyć dla obecnego stanu. Powiem szczerze, że jak wczoraj zdzierałam mały kwadracik trawnika pod posadzenie klona palmowego (pewnie niedługo skończy się zdjęciem całego pasa trawnika ) to się tak umęczyłam , że chyba teraz już bym nie dała rady tak tyrać jak 4 lata temu przy zakładaniu ogrodu... Całe lato w upale 40 stopniowym spędziłam na zdzieraniu chwastowiska, kopaniu, szykowani trawnika etc. Brrrr, sama zobacz:
To gęsiówka pełna wieloletnia. Tylko raz ją widziałam w sprzedaży pewnie ze 20 lat temu. Bywało, że bałam się, że już mi zaginie. Ona bardzo kapryśna jest, rozkłada się i potrzebuje sporo miejsca, którego u mnie brak. Zawsze się staram we wrześniu zrobić jakieś nowe sadzonki przez urwanie jej długich pędów i zadołowanie. Bywa, że kilka się ukorzeni, ale czasem nic się nie ukorzenia. Ja mam piach, a to bardzo wymagająca ziemia.
W tym roku zgrupowałam je od strony zachodniej pod świerkami, ale tam dość długo dochodzą promienie słoneczne. Pod tymi świerkami w ziemi też rosną rojniki.
Napisałam w wątku tematycznym, ale wrzucam i tu mój plan:
Ten okaz jako 1,5 metrowe drzewko jodły koreańskiej dostałam od Rodzica, teraz ma 2,5 metra i zaczęło mnie w tym miejscu drażnić mocno, nic nie da się zaplanować, z której strony nie patrzeć to nie pasuje w tym miejscu. Przesadzić trzeba! Plan jest taki: teraz okopać korzenie po obwodzie korony i we wrześniu przenieść w nowe miejsce (płachta, 2 silnych panów i w miarę duża bryła korzeniowa) Czy to dobry pomysł i dobry czas na taki zabieg? Co myślicie o usunięciu z tego miejsca jodły?
(zdjęcia historyczne, leje więc nie ma jak zrobić aktualnych fotek)
Wiolu, spotkanie było zacne Dziewczyny mega pozytywne i zwariowane jak ja więc nie mogłyśmy się nagadać.
Uwielbiamy z mężem bordo i limonkę i tak staramy się komponować ogrodowe nasadzenia.
Muszę powiedzieć, że bardzo zaczął się angażować w ogród, UWAGA! wczoraj wyplewił skrzynie z truskawkami... szok! Ustawiał klony do posadzenia, patrzył z każdej strony ogrody czy gałązki dobrze wyeksponowane będą. No chłopina się zmienia
A Ja kupiłam dziś Magnolię sensation i żółty łubin
O tej magnolii naczytałam się u dziewczyn, szczególnie u Kasya, dziś ją zobaczyłam w realu i kupiłam, do tego łubin, też w takich delikatnych kolorkach
Poradźcie proszę, jak mam się do tego zabrać. Jodła koreańska jest u mnie od 9 lat, ma 2,5 m wysokości. Do drzewa mam sentyment, bo to pamiątka po moim Tacie, jednak jego umiejscowienie mnie mocno drażni i blokuje w planowaniu przedogródkowych rabat. Myśl o przesadzeniu dojrzała! Choć zabieg obarczony ryzykiem straty, trudno. Plan jest taki: teraz okopać korzenie po obwodzie korony i we wrześniu przenieść w nowe miejsce (płachta, 2 silnych panów i w miarę duża bryła korzeniowa) Czy to dobry pomysł i czas na taki zabieg? Może ktoś miał podobne doświadczenie z jodłą?
Bardzo mi miło, że tak uważasz. Nie miałam pomysłu na ten stojak, ptaszki po nim paskudziły, więc przeniosłam go tak żeby nie przeszkadzał podczas koszenia i wykorzystałam do rojników.
Pogoda średnia, synek śpi więc miałam chwilę aby naszkicować ogólny plan działki.
Wiem że nie zalecane jest projektowanie tylko części ale od czegoś trzeba zacząć a nie chce aby dalej mój przedogródek straszył. To co namalowane na czerwono jest do zagospodarowania na sam początek.
Z tyłu będą miskanty i hortensje. Dokładnie jeszcze nie wiem jak, ale na pewno planuje zrobić to spójnie z frontem.