Wizyta w centrum ogrodniczym to źródło endorfin

.
A połączona z udanymi tamże zakupami - to już pełnia szczęścia

. Człowiek od razu uśmiechnięty, milszy dla wszystkich

.
Te 3 patyki to sliwy wisniowe pissardi, a na zdjęcie sie nie załapały pelargonie do donicy oraz paprocie do cienistego zakątka. No i mam wreszcie wypatrzone u Juzi berberysy Admiration

. Piękne są!
Po powrocie do domu zamiast wziąć sie za sadzenie choćby pelargonii, musiałam walczyć ze śladami po krecie. Nie było go 2 dni, to dziś nadrobił - 8 kopców, z czego połowa w żwirku... Nie mam już siły do niego...
Za to huśtawka osiągnęła stan docelowy